​Były główny inspektor transportu drogowego z zarzutami. Jak dowiedział się reporter RMF FM, Alvin Gajadhur, obecnie doradca prezydenta, został wezwany do prokuratury w charakterze podejrzanego w śledztwie dotyczącym ujawnienia wewnętrznej korespondencji funkcjonariuszy Inspektoratu.

Postępowanie przeciwko byłemu głównemu inspektorowi transportu drogowego Alvinowi Gajadhurowi prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota.

Śledczy twierdzą, że wbrew przepisom w lutym i marcu 2024 r. Gajadhur opublikował w swoich mediach społecznościowych treść wewnętrznej korespondencji mailowej jednego z funkcjonariuszy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, a także treść pisma ówczesnego dyrektora Biura Spraw Wewnętrznych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego do ówczesnego ministra infrastruktury.

Jak twierdzi prokuratura, wpisy te objęły wiadomości przeznaczone tylko do użytku służbowego, a podejrzany uzyskał je w związku z wykonywaną pracą.

Wpisy dotyczyły między innymi audytów w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego po zmianie władzy.

Gajadhur nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Grożą mu dwa lata więzienia.

"To nie były żadne tajne informacje"

Będę nadal pisał o wszelkich nieprawidłowościach, jeśli będą nadal w ITD - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Alvin Gajadhur.

Zaznaczył, że zawsze podawał prawdziwe informacje. Natomiast nie jest prawdą, jak podkreślił, że kiedykolwiek ujawnił jakieś objęte służbową tajemnicą informacje.

To nie były żadne tajne informacje, można je np. pozyskać występując do instytucji z Ustawy o dostępie do informacji publicznej - wskazał.

Były szef GITD zapewnił, że nadal będzie informował opinię publiczną o zaistniałych nieprawidłowościach, chyba że go "zamkną do więzienia", bo tylko w taki sposób "można mu zakneblować usta". Dodał, że jest w kontakcie ze swoim prawnikiem, Krzysztofem Wąsowskim, i czekają na dalsze posunięcia organów ścigania i władz.

Opracowanie: