Wyższy Urząd Górniczy domaga się ukarania winnych zaniedbań w kopalni Mysłowice-Wesoła. Osiem miesięcy temu, po zapaleniu się metanu, w zakładzie zginęło pięciu górników a dwudziestu pięciu zostało rannych. W sierpniu do sądu trafią pierwsze wnioski Urzędu o ukaranie odpowiedzialnych za katastrofę.

Na razie mowa jest o kilku wnioskach. Dotyczą one osób, które nadzorowały prace. Wiadomo już, że w kopalni doszło do zaniedbań profilaktyki przeciwpożarowej, nie prowadzono odpowiednich pomiarów, a przed samym wypadkiem -mimo podwyższonych stężeń - nie wycofano ludzi.

Odrębne śledztwo w tej sprawie prowadzi też prokuratura. Już wiadomo, że prawdopodobnie trzeba je będzie wydłużyć. Na dole wzrosły stężenia niebezpiecznych gazów i jest bardzo gorąco, a to oznacza, że najpewniej nie uda się przeprowadzić planowanej tam na wrzesień wizji lokalnej. Do czasu jej przeprowadzenia pracy nie może zakończyć także specjalna komisja WUG, która która bada przyczyny wypadku.

Wszyscy ranni w wypadku górnicy wyszli już ze szpitali. Trzech z nich wróciło do pracy. Dwóch przeszło na rentę, dwóch na emeryturę. Kolejni przechodzą rehabilitację.

(ug)