Do tej pory nie wpłynęły pieniądze za klacz Perfinkę wylicytowaną podczas ostatniej aukcji koni w Janowie Podlaskim - pisze "Rzeczpospolita". Perfinka została wylicytowana za rekordową sumę 1 mln 250 tys. euro podczas sierpniowej aukcji „Pride of Poland". Jak informuje gazeta, teraz saudyjska księżniczka nie chce za nią zapłacić.

Strony - w tym państwowy właściciel Perfinki - by uniknąć blamażu, chcą konia odsprzedać za tę samą cenę innej arabskiej stadninie - pisze "Rzeczpospolita". Sprawa budzi kontrowersje, bo warunki aukcji tego nie przewidują.

Perfinka to dziewięcioletnia klacz ze stadniny w Białce. Prowadzi ją spółka Małopolska Hodowla Roślin należąca do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Została wylicytowana 9 sierpnia w Janowie Podlaskim. Kwota, za jaką sprzedano klacz, była jedną z najwyższych w historii.

W imieniu saudyjskiej księżniczki Jamili Bint Abdul Majeed Bin Saud Bin Abdulaziz Perfinkę licytował dyplomata z ambasady Arabii Saudyjskiej w Warszawie Mohammed Altamimi (przez pandemię loty do Polski zostały zawieszone).

Tego samego dnia podpisał on umowę kupna konia, po czym po dwóch tygodniach poinformował krakowską spółkę, że kupująca chce odsprzedać Perfinkę. Tłumaczył, że on sam miał zgodę arabskiej księżniczki na licytację klaczy zaledwie do 400 tys. euro, a więc kwoty trzykrotnie mniejszej.

Zgodnie z umowami, jakie podpisują licytanci z organizatorem aukcji, kara za niezapłacenie za konia wynosi 40 proc. wylicytowanej kwoty. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", strony próbują się jednak dogadać w inny sposób. Zakup Perfinki zaproponowano Mohammedowi Al Otaibi ze stadniny Al Jawza Stud. To drugi kupiec z Arabii Saudyjskiej, który zakończył licytację na kwocie 1 mln 225 tys. euro, a więc o 25 tys. euro mniej niż zwycięzca.

Jak zauważa "Rzeczpospolita", sprawa budzi kontrowersje m.in. dlatego, że choć nowy nabywca nie zapłacił za klacz, to już ją odsprzedaje.

Tomasz Chalimoniuk, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych tegorocznego organizatora aukcji, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zapewnia, że nie ma żadnych problemów z Perfinką. Kupiec się nie zmienił, ale faktycznie chce zrobić cesję umowy sprzedaży konia na inną stadninę z Arabii Saudyjskiej. Zapewniam, że klacz ta nie wyjedzie z Polski, jeśli na koncie małopolskiej spółki nie pojawi się 1 mln 250 tys. euro. Chętny chce za nią tyle dać, jak nie da, mamy trzeciego oferenta - mówi Chalimoniuk.

Więcej o całej sprawie do przeczytania w artykule "Rzeczpospolitej".