„Ja ci mówię… chyba naćpana jest” - takimi słowami prezydent Lech Kaczyński zwrócił się do premiera Donalda Tuska przed rozpoczęciem obrad brukselskiego szczytu. Zagadkową uwagę zarejestrowały mikrofony telewizji TVN24. Do kogo to spostrzeżenie mogło się odnosić?

Uwaga na pewno dotyczyła kobiety. Co jednak ciekawe, prezydent zaprzecza swoim słowom, a premier twierdzi, że nic nie słyszał. Zapis rozmowy jest jednak dość wyraźny. Niestety kamera nie podążyła za wzrokiem obu rozmawiających polityków w kierunku osoby obdarowanej tym „komplementem”.

Z ustaleń dziennikarki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej wynika, że na sali obrad w tym czasie mogło być tylko pięć ważnych kobiet, m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel. Podejrzenia padły jednak na węgierską minister spraw zagranicznych z racji jej niestandardowego czasem sposobu ubierania się.

Gafy zdarzają się każdemu. Są jednak tacy, którym przytrafia się to o wiele częściej niż innym. Kilka lat temu prezydent zasłynął określeniem jednej z polskich dziennikarek jako „małpy w czerwonym”. Dla sprawiedliwości warto zaznaczyć, że do takich asów dyplomacji jak włoski premier Silvio Berlusconi, który zalicza wpadkę za wpadką, naszej głowie państwa jeszcze daleko.