​Najprawdopodobniej to błąd pilota był przyczyną sobotniej katastrofy podczas pikniku lotniczego w Płocku. Samolot był sprawny. Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM, z badania maszyny przeprowadzonego pod nadzorem prokuratury nic nie wskazuje na usterkę podczas akrobacji.

Do sprawdzenia zostało jeszcze paliwo. Zabezpieczone próbki zostaną przekazane do analizy.

Skoro jednak oględziny wraku nie wskazują na usterkę samolotu, to śledczy wskazują, że winy należy upatrywać w osobie pilota. W grę wchodzi błąd albo kwestie medyczne. Na jutro zaplanowano sekcje zwłok 60-letniego pilota z Niemiec.

Do zbadania jest jeszcze zapis z kamery umieszczonej w samolocie. Nie wiadomo czy rejestrowała obraz przed samolotem, czy w kabinie, a tym samym - zachowanie pilota.

Prokuratura jeszcze nie odczytała karty z kamery. Najprawdopodobniej zrobi to dopiero biegły. 

Do tragicznego wypadku doszło podczas VII Płockiego Pikniku Lotniczego. Samolot Jak-52 podczas manewru "korkociąg" wpadł do Wisły. Do akcji ruszyli strażacy i nurkowie. Wyłowiono wrak. Niestety, 60-letni pilot zginął. 

Opracowanie: