Kierowca autobusu miejskiego, który dziś przed południem spowodował wypadek na warszawskich Bielanach, mógł być pod wpływem narkotyków - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Kierowany przez niego pojazd staranował cztery zaparkowane samochody i uderzył w latarnię. Jedna osoba została ranna. Kierowca został zatrzymany. Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała, że umowa ze spółką Arriva, która zatrudniła kierowcę, została zawieszona. Z kolei przedstawiciele firmy zapowiadają przebadanie wszystkich pracujących dla niej kierowców narkotestami. Testowanie rozpoczęło się już we wtorek.

Tester na obecność narkotyków wykazał u mężczyzny ślady metamfetaminy. W tej sytuacji pobrano dodatkowe próbki - krwi i moczu - i przesłano je do badań laboratoryjnych. Szczegółowe analizy potwierdzą lub wykluczą wskazania narkotestu. 

Jak dowiedział się reporter RMF FM, kierowca autobusu ma ok. 25 lat. Prawo jazdy zdobyć miał w maju tego roku. Zatrudniła go spółka Arriva - zewnętrzna firma świadcząca usługi transportowe dla Warszawy. Mężczyzna figuruje w policyjnych kartotekach w związku z popełnienie kilku drogowych wykroczeń w przeszłości. 

Jeśli wyniki badań się potwierdzą, będzie to kolejny w ostatnich dniach wypadek autobusu miejskiego spowodowany przez kierowce pod wpływem narkotyków. Przed dwoma tygodniami autobus firmy Arriva prowadzony przez kierowcę pod wpływem amfetaminy spadł z mostu Grota-Roweckiego. Jedna osoba zginęła. 

Kierowca przyznał się do zażywania narkotyków

Do wypadku doszło po godz. 10 na ul. Klaudyny w Warszawie. Autobus kierowany przez młodego mężczyznę uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i zatrzymał się na latarni. Jedna z pasażerek z potłuczeniami została przewieziona do szpitala.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, kierowca przyznał się śledczym do zażywania narkotyków. Miał jednak powiedzieć, że zrobił to kilka dni temu - będzie to teraz weryfikowane. Od opinii biegłych będzie zależeć, w która stronę pójdzie śledztwo. Jeśli okaże się, że kierowca brał metamfetaminę bezpośrednio przed rozpoczęciem pracy albo podczas jazdy, wtedy grozi mu surowsza kara.

Arriva chce przebadać wszystkich kierowców narkotestami

Dla nas to jest ogromny szok. Z niedowierzaniem słuchamy takich informacji. W związku z takim podejrzeniem, mając na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo pasażerów, podjęliśmy decyzję o jak najszybszym przeprowadzeniu testów dla wszystkich kierowców autobusów miejskich Arriva w Warszawie - zapowiedziała w rozmowie z reporterem RMF FM Joanna Parzniewska, rzeczniczka spółki Arriva. Będą to badania narkotestami. Na dalszym etapie będziemy szukać systemowych rozwiązań - dodała. 

Przed godz. 19 Parzniewska przekazała PAP, że testy już się rozpoczęły. W tej chwili jest już mniej kierowców w bazach, ale pierwszych kilka testów zostało przeprowadzonych. To były testy z wynikiem negatywnym - podkreśliła. Dodała, że firma jest już wyposażona w ogólnodostępne testy na obecność narkotyków.

Testy przeprowadzane wśród kierowców są obowiązkowe; jeśli pracownik nie zgodzi się na ich wykonanie, przewoźnik powiadomi policję.

Umowa z Arrivą zawieszona. Trzaskowski: Będziemy reagowali twardo

"Po spotkaniu władz @warszawa z firmą @ArrivaPolska zawiesiliśmy umowy z wykonawcą. Oczekujemy od firmy przetestowania kierowców i zaświadczenia, że nie zażywają oni substancji psychoaktywnych. W tym czasie połączenia obsługiwać będą pozostali przewoźnicy @WTP_Warszawa" - napisała na Twitterze rzecznika stołecznego ratusza Karolina Gałecka. Jak dodała, już po wypadku na moście Grota-Roweckiego wystosowano pismo do premiera o pilne zmiany legislacyjne dotyczące możliwości kontroli kierowców na obecność substancji psychoaktywnych. "Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi" - podkreśliła. 

Rozmawiałem ze swoim zastępcą, żeby jasno porozmawiał z kierownictwem firmy, która obsługuje ten kontrakt i żeby jasno im powiedział, że poszukamy w takim razie innego podwykonawcy, jeżeli się potwierdzą te wyniki - powiedział w TVN 24 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. My będziemy reagowali twardo, tylko przypominam, że polskie prawo pozwala badać kierowców, jeżeli chodzi o kwestie związane z alkoholem, natomiast nie ma przepisów, które pozwoliłyby sprawdzać kierowców przed tym, jak wsiądą do autobusu na obecność substancji psychoaktywnych i tutaj też jasno mówię, że należy zmienić prawo - podkreślił.

Policja zapowiada wzmożone kontrole

"Policjanci stołecznego Wydziału Ruchu Drogowego będą prowadzić wzmożone kontrole stanu trzeźwości i stanu psychofizycznego kierowców komunikacji miejskiej, rozpoczynających pracę, jak i powracających do zajezdni. Kierowcy będą także kontrolowani w czasie postoju na pętlach" - zapowiedziała na Twitterze Komenda Stołeczna Policji. "Kontrole kierowców obejmą wszystkich przewoźników świadczących usługi w ramach autobusowej komunikacji miejskiej, w tym przewoźnika z kierowców, którego udziałem doszło do wypadku na trasie S8 w dniu 25 czerwca br. oraz dzisiejszego zdarzenia na ulicy Klaudyny" - podkreślono.

ZTM: Rozważamy zerwanie umowy

Oświadczenie ws. dzisiejszego wypadku wydał również Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie. Jak podkreślono w dokumencie, ZTM wezwał firmę Arriva w trybie pilnym o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. "Rozważamy zerwanie zawartej z firmą Arriva umowy o świadczenie usług przewozowych" - napisano.

ZTM przypomniał, że trwają kontrole w zajezdniach przewoźników rozpoczęte po wypadku na moście Grota-Roweckiego. "Nasi pracownicy sprawdzają dochowywanie procedur dotyczących sprawdzania stanu technicznego pojazdów i kontroli pracowników. Z uzyskanych od przedstawicieli  firmy Arriva informacji wynika, iż kierowca, który spowodował wypadek na ulicy Klaudyny, przed wyjazdem w trasę i później, na miejscu zdarzenia, został sprawdzony pod kątem trzeźwości - w obu przypadkach testy dały wynik negatywny" - napisano w oświadczeniu. Jak dodano, mężczyzna miał ważne wszystkie badania, które są wymagane przed dopuszczeniem do pracy.

"Zarówno ZTM jak i operatorzy nie mają uprawnień do kontroli pracowników na obecność w organizmie środków odurzających. Jeśli zachodzą podejrzenia co do stanu pracownika, wzywana jest Policja, która na miejscu przeprowadza odpowiednią kontrolę" - wskazano.

Opracowanie: