Sprawa wydawcy "Mein Kampf" wraca na wokandę. To decyzja wrocławskiego sądu apelacyjnego w sprawie właściciela wydawnictwa, które przed kilkoma laty, łamiąc prawa autorskie wypuściło na rynek książkę Adolfa Hitlera.

Oskarżony po otrzymaniu wiadomości o tym, że książki wydawać nie wolno i że właścicielem praw autorskich jest Kraj Związkowy Bawaria, w dalszym ciągu książkę rozpowszechniał. Po przedstawieniu mu zarzutów przez prokuraturę w dalszym ciągu książkę sprzedawał - mówi Jacek Franek pełnomocnik Kraju Związkowego Bawaria, który jest właścicielem praw do "Mein Kampf". Dodał, że szkodliwość społeczna czynu jest znaczna, bowiem S. wydał "Mein Kampf" skrócone o 60 proc. Marek S. wydał tylko tę część, która zawierała fragmenty nawołujące do nienawiści rasowej i do Żydów - mówił Franek.

Wyrok pierwszej instancji uznał Marka S. za winnego, ale postępowanie warunkowo umorzono na dwa lata. Oskarżony miał wpłacić 10 tysięcy złotych na cele charytatywne. Apelację od wyroku złożyły wszystkie strony. Obrońca oskarżonego domagał się zmniejszenia zasądzonej Markowi S. kary na 2808 zł. Według mec. Andrzeja Mękala, gdy S. dopuścił się przestępstwa, obowiązywały inne stawki, korzystniejsze dla oskarżonego. Marek S. nie pojawił się w środę w sądzie.