Mężczyzna, który zginął w wybuchu w budynku mieszkalnym w Bogatyni to samobójca, który odkręcił gaz. W eksplozji zostało rannych 5 osób, w tym dziecko. Jak informuje reporterka RMF FM Barbara Zielińska, akcja ratownicza miała dramatyczny przebieg - strażacy spod gruzów musieli wydobyć 12-letniego chłopca.

Życiu chłopca nie zagraża na szczęście niebezpieczeństwo. Strażacy dowiedzieli się, że w mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu przebywa dziecko w chwili, kiedy gasili już ogień. Rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Na chłopca spadł sufit, musieli wydobyć go więc spod gruzowiska. Rannego do szpitala przewiozło pogotowie ratunkowe.

Pozostali mieszkańcy tego czterorodzinnego bloku, po opatrzeniu ran wyszli już ze szpitala. Do swoich mieszkań będą mogli wrócić dopiero wtedy, kiedy inspektor budowlany stwierdzi, że stan budynku nie zagraża ich bezpieczeństwu.