W sobotę ok. 9,4 tys. członków Platformy Obywatelskiej wybierać będzie przewodniczącego partii. Kandydatów jest czterech: Borys Budka, Tomasz Siemoniak, Bartłomiej Sienkiewicz i Bogdan Zdrojewski, ale największe szanse na zwycięstwo politycy PO dają dwóm pierwszym.

Gdyby 25 stycznia żaden z kandydatów nie otrzymał 50 procent głosów, 8 lutego będzie druga tura, z udziałem dwóch kandydatów, którzy otrzymali najlepsze wyniki. Nieoficjalne wyniki mają być znane być może już w sobotę wieczorem.

Powszechne wybory przewodniczącego PO organizowane są po raz trzeci - w 2013 w taki sposób został wybrany Donald Tusk, a w 2016 roku Grzegorz Schetyna.

Prawo udziału w głosowaniu ma około 9,4 tysiąca członków PO. Kandydatów na nowego przewodniczącego jest czterech: szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka, obecny wiceszef PO Tomasz Siemoniak, senator Bogdan Zdrojewski oraz poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. W międzyczasie z kandydowania wycofali się posłanka Joanna Mucha i europoseł Bartosz Arłukowicz. Oboje poparli Budkę. To właśnie jemu, a także Tomaszowi Siemoniakowi politycy PO w nieoficjalnych rozmowach dają największe szanse.

Siemoniaka jako swojego faworyta wskazał dotychczasowy przewodniczący Grzegorz Schetyna, który na początku stycznia ogłosił, że nie będzie ubiegał się o reelekcję. W medialnych wypowiedziach przekonywał, że Siemoniak ma więcej doświadczenia państwowego i instytucjonalnego, będzie też bardziej skłonny rozszerzać formułę Koalicji Obywatelskiej. Zastrzegał zarazem, że każdy wybór nowego przewodniczącego będzie przez niego wspierany.

Zarówno Siemoniaka, jak i Budkę wsparli politycy PO o znaczących nazwiskach, posłowie, europosłowie, szefowie regionów.

Budka już 10 stycznia wystąpił na wspólnej konferencji z 45 posłami, działaczami samorządowymi i szefami regionów PO, którzy w ten sposób udzielili mu poparcia w wyborach na przewodniczącego partii. Byli wśród nich prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, szefowie regionów PO - warmińsko-mazurskiego Jacek Protas, lubuskiego Waldemar Sługocki, świętokrzyskiego Artur Gierada, śląskiego Wojciech Saługa, warmińsko-mazurskiego Jacek Protas, małopolskiego Aleksander Miszalski, zachodniopomorskiego Arkadiusz Marchewka. Były też posłanki Marzena Okła-Drewnowicz, Izabela Leszczyna, Agnieszka Pomaska, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Aleksandra Gajewska, posłowie Marcin Kiewrwiński, Jan Grabiec (rzecznik PO), Tadeusz Zwiefka, Czesław Mroczek, Sławomir Nitras, Jarosław Urbaniak, Tomasz Kostuś, Marek Sowa, Cezary Grabarczyk, Jerzy Borowczak, Robert Kropiwnicki, Kazimierz Plocke, senator Bogdan Klich.

Zwolennicy Budki liczą, że wybory zostaną rozstrzygnięte na jego rzecz już w pierwszej turze. Z taką argumentacją poparcia udzielili mu, składając rezygnację z kandydowania, Arłukowicz i Mucha.

W przypadku jego zwycięstwa sekretarzem generalnym partii, jak wynika z medialnych doniesień, może zostać Marcin Kierwiński. Można sobie wyobrazić, że wtedy Tomasz Siemoniak mógłby zostać przewodniczącym klubu Koalicji Obywatelskiej, bo Borys nie będzie w stanie łączyć obu funkcji - powiedział jeden ze zwolenników Budki z kierownictwa PO.

Sam Budka w swoich wystąpieniach najczęściej wskazywał na potrzebę wzmacniania struktur samorządowych partii.

Siemoniaka poparli dotychczas m.in. szefowie sześciu regionów: Andrzej Halicki (Mazowsze), Jarosław Duda (Dolny Śląsk), Tomasz Lenz (Kujawsko-pomorskie), Sławomir Neumann (Pomorze), Robert Tyszkiewicz (Podlasie), Krzysztof Żuk (Lubelszczyzna). W piątek na wspólnej konferencji prasowej wystąpili też posłanki i byłe szefowe MEN Krystyna Szumilas i Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanki Kinga Gajewska, Marta Golbik, Ewa Kołodziej, senator Agnieszka Kołacz-Leszczyńska, posłowie Janusz Cichoń, Paweł Zalewski i Arkadiusz Myrcha. Ten ostatni, jak wynika z nieoficjalnych informacji, miałby zostać sekretarzem generalnym PO, gdyby Siemoniak wygrał.

Siemoniak na piątkowej konferencji prasowej stwierdził, że jest ogromne oczekiwanie, żeby Platforma była "partią o silnej tożsamości, mocno osadzonej w polskiej tradycji, a nie partią wizerunku i partią selfie".

Zwolennicy Siemoniaka wierzą, że Budka nie wygra w pierwszej turze, a jeśli dojdzie do drugiej, ich kandydat zwycięży. Borys zaczął kampanię w październiku, a Tomek dopiero w styczniu, więc na starcie byliśmy w znacznie gorszej sytuacji. Ale czas gra na naszą korzyść i jeśli będzie druga tura, mamy szanse wygrać - mówi jeden z prominentnych polityków PO i stronników Siemoniaka.

Na nieco mniej głosów, według opinii członków partii, mają szanse zdobyć Bogdan Zdrojewski czy Bartłomiej Sienkiewicz.

Zdrojewski wierzy jednak, że to on może znaleźć się w drugiej turze wraz z Budką. W rozmowie przekonywał, że może uzyskać duże poparcie w Białymstoku, Lublinie, Poznaniu i rodzimym Wrocławiu. Podkreślał, że to on jest kandydatem rzeczywistej zmiany, bo zarówno Budka, jak i Siemoniak byli wiceprzewodniczącymi przez cztery lata rządów Schetyny, ponoszą więc współodpowiedzialność za te rządy.

Pogodzony z porażką wydaje się natomiast Sienkiewicz, który nie chciał wypowiadać się o swoich szansach, a od początku deklarował, że kandydowanie jest dla niego okazją do debat o ideowej tożsamości PO i powrotu do prawdziwie liberalnych korzeni tej partii.

Głosowanie będzie przeprowadzane w 190 powiatowych komisjach wyborczych w sobotę w godzinach 10-18. Nieoficjalne wyniki wyborów mają być znane już w sobotę wieczorem, około godz. 21. Mają zostać podane m.in. na stronie internetowej Platformy Obywatelskiej. Oficjalne rezultaty sobotniego głosowania zostaną ogłoszone prawdopodobnie we wtorek.

Przez ostatnie trzy tygodnie wszyscy kandydaci jeździli po kraju, spotykając się z działaczami PO. W sobotę 18 stycznia odbyła się w Krakowie jedyna debata między wtedy jeszcze piątką kandydatów - Budką, Muchą, Siemoniakiem, Sienkiewiczem i Zdrojewskim.