Cztery dni pozostały do wyborów szefa PO, zaplanowanych na 25 stycznia. Otoczenie Borysa Budki jest przekonane, że wybory rozstrzygną się już w sobotę, w pierwszej turze, na jego korzyść; partyjne zaplecze Tomasza Siemoniaka liczy na drugą turę i finalne zwycięstwo swego faworyta 8 lutego.

Pierwsza tura wyborów nowego lidera PO odbędzie się w najbliższą sobotę 25 stycznia. Głosowanie ma mieć charakter powszechny - w siedzibach lokalnych struktur Platformy pojawią się urny wyborcze, do których między godz. 10 a 18 można będzie oddawać głosy. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad 50 proc. głosów, 8 lutego odbędzie się wyborcza dogrywka.

Kandydatów na przewodniczącego PO jest pięcioro: szef klubu Koalicji Obywatelskiej i obecny wiceszef partii Borys Budka, inny z wiceprzewodniczących ugrupowania Tomasz Siemoniak, posłowie: Joanna Mucha i Bartosz Sienkiewicz oraz senator Bogdan Zdrojewski. W zeszły piątek ze startu wycofał się europoseł Bartosz Arłukowicz, który dwa dni później udzielił poparcia Budce.

Faworytami Budka i Siemoniak


W nieoficjalnych rozmowach politycy Platformy przyznają, że w wyścigu wyborczym liczy się dwóch kandydatów - Budka i Siemoniak, przy czym większe szanse dają szefowi klubu KO. Pozostała trójka - jak można usłyszeć w Platformie - może liczyć na nie więcej niż po kilka procent głosów.

Obaj faworyci ostatnie dni kampanii zamierzają spędzić na spotkaniach w regionach. Budka jedzie we wtorek do Elbląga i Olsztyna. W środę i w czwartek ma być w Warszawie na posiedzeniu Sejmu, ale też rozmawiać z działaczami w Warszawie i na Mazowszu, a w piątek udać się do woj. lubuskiego. Siemoniak ma z kolei w planach wizyty w Bielsku -Białej i Częstochowie (wtorek), następnie w Łodzi (środa) i w Radomiu (czwartek). Swą kampanię wiceszef Platformy zakończy w piątek spotkaniem z działaczami stołecznej PO.

Obaj - i Siemoniak i Budka - podkreślają, że nic nie jest na razie rozstrzygnięte. Odbieram bardzo duże poparcie, ludzie bardzo dobrze mnie przyjmują. Oczywiście muszę się mierzyć z tym, że kampanię rozpocząłem późno. Borys Budka prowadzi ją od października - mówi Siemoniak, który zamiar startu ogłosił 3 stycznia po tym jak obecny lider partii Grzegorz Schetyna poinformował, że nie będzie ubiegał się ponownie o tę funkcję. To właśnie Siemoniakowi dotychczasowy szef PO udzielił poparcia.

Uważam, że wszystko jest możliwe. Oczywiście cieszą mnie głosy wsparcia ze strony szefów regionów czy parlamentarzystów, ale w Platformie każdy ma jeden głos, a wybory są tajne - podkreśla Siemoniak.

Budka mimo szerokiego poparcia, płynącego do niego od wielu dni ze strony posłów i senatorów KO, samorządowców i lokalnych liderów partyjnych nie czuje się jeszcze zwycięzcą sobotniego głosowania. Jako osoba związana ze sportem wiem, że nawet jeśli ktoś mówi, że mam przewagę na ostatniej prostej, to wiem, że nie mogę zwolnić. Nie spoczywam na laurach, wszędzie, gdzie się da, zabiegam o głosy - podkreśla szef klubu KO.

NIE PRZEGAP: Budka: Tusk jeszcze nie zadeklarował, kogo poprze w wyborach na szefa PO

Zapewnia, że tak jak obiecywał, zamierza odwiedzić każde województwo. To są pozytywne rozmowy, traktuję je jako taką naprawdę dobrą rywalizację, w której mówimy o Platformie i o przyszłości Polski. Cieszę się, że ta kampania przebiega w ten sposób, wszyscy jesteśmy w jednej drużynie - deklaruje Budka.

Jego partyjni stronnicy są przekonani, że wybory rozstrzygną się już w sobotę. Uważam, że rezygnacja Bartka Arłukowicza przesądziła sprawę - ocenia jeden z posłów PO. Według jego szacunków Budka może zdobyć 50-60 proc. głosów, Siemoniak - około 30 proc. Pozostała trójka: Mucha, Sienkiewicz i Zdrojewski nie ma - w jego odczuciu - szans na więcej, niż po kilka procent poparcia.

Innego zdania są zwolennicy Siemoniaka, którzy prognozują drugą turę wyborczą. Według mnie jest pół na pół jeśli chodzi o szanse Budki i Siemoniaka. Wystarczy, że pozostała trójka zbierze kilkanaście procent głosów i mamy drugą turę - przekonuje w rozmowie jeden z szefów regionów, którzy popierają wiceszefa Platformy. Jak dodaje, jeśli dojdzie do wyborczej dogrywki, zwycięzcą wyborów będzie Siemoniak.

Kto zagłosuje na Siemoniaka? Kto na Budkę?

Siemoniaka poparli dotychczas m.in. szefowie sześciu regionów: Andrzej Halicki (Mazowsze), Jarosław Duda (Dolny Śląsk), Tomasz Lenz (Kujawsko-pomorskie), Sławomir Neumann (Pomorze), Robert Tyszkiewicz (Podlasie) i Krzysztof Żuk (Lubelszczyzna). W sobotę wsparcia udzielili mu także: były prezydent Gliwic (obecnie senator KO) Zygmunt Frankiewicz, obecny włodarz tego miasta Adam Neumann oraz była minister edukacji Krystyna Szumilas.

Szefa klubu Koalicji Obywatelskiej popierają natomiast m.in. szefowie regionalnych struktur Platformy z: Lubuskiego (Waldemar Sługocki), Świętokrzyskiego (Artur Gierada), Śląskiego (Wojciech Saługa), Warmińsko-mazurskiego (Jacek Protas), Małopolskiego (Aleksander Miszalski), Zachodniopomorskiego (Arkadiusz Marchewka) i Łódzkiego (Hanna Zdanowska). Wsparcia Budce udzielili także liderzy stołecznej PO: Marcin Kierwiński i Jarosław Szostakowski oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Deklaracje poszczególnych szefów regionów czy wpływowych samorządowców niekoniecznie oznaczają jednak poparcia większości lokalnych działaczy. Każda ze struktur jest pod tym względem podzielona. O ile Siemoniaka popiera np. szef pomorskiej PO Sławomir Neumann, to posłowie z tego regionu: Agnieszka Pomaska i Zbigniew Konwiński to zdeklarowani wyborcy Budki.

Podobnie jest w kujawsko-pomorskiem, gdzie związany z Toruniem wojewódzki lider Tomasz Lenz jest stronnikiem Siemoniaka, natomiast wpływowi politycy PO z Bydgoszczy, w tym prezydent miasta Rafał Bruski oraz posłowie: Paweł Olszewski i Tadeusz Zwiefka chcą głosować na jego głównego konkurenta.

Podzielone jest także Mazowsze - część struktury na czele z europosłem Andrzejem Halickim i posłanką Joanną Kluzik-Rostkowską wspiera Siemoniaka, natomiast duża część działaczy warszawskich (także np. posłowie Aleksandra Gajewska i Michał Szczerba) - Budkę. Zwolennikami szefa klubu KO są także mazowieccy posłowie: Czesław Mroczek, Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz rzecznik PO Jan Grabiec. Posłanka Kinga Gajewska wspiera natomiast Siemoniaka (jej mąż, toruński poseł Arkadiusz Myrcha jest szefem jego kampanii).

Skomplikowana jest też sytuacja w Wielkopolsce, gdzie prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak popiera Siemoniaka (podobnie jak związany z Kaliszem skarbnik PO Mariusz Witczak), natomiast posłowie z tego regionu: Jakub Rutnicki i Waldy Dzikowski - Budkę. Wsparcia żadnemu kandydatowi nie udzielił do tej pory szef wojewódzkich struktur Rafał Grupiński.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Siemoniak: Schetyna mnie poparł, ale nie jestem niczyim człowiekiem