Zatrzymany wraz z b. ministrem Sławomirem Nowakiem Jacek P. zasiada we władzach kilku spółek. Jego firma realizowała szkolenia z zakresu karuzel finansowych i przestępczości podatkowej dla policji. "Jest świetnym fachowcem z zakresu prawa podatkowego i księgowości" - mówi jeden z jego współpracowników.

43-letni Jacek P. zasiada we władzach kilku spółek. Portal Onet.pl wskazał, że księgowego i płk. Dariusza Z. łączą powiązania zarówno biznesowe, jak i prywatne. Mają się znać od 10 lat, gdy były komandos przestał zarządzać jednostką wojskową GROM.

Po odejściu z armii były komandos stanowiska zawdzięczał politykom PO - w latach 2011-2012 pracował w PGE EJ S.A. w projekcie przygotowań do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.

W tym czasie do organu nadzorczego jednego z trójmiejskich klubów sportowych trafił Jacek P.

Poznałem go wiele lat temu. Został przydzielony do nadzoru z racji tego, że sponsorował nas PGE EJ. Myślałem, że dla nich pracuje - wspomina były prezes klubu.

Od 2010 r. atomowa odnoga PGE EJ 1 sponsorowała trójmiejski klub. Spółka, która miała zajmować się budową elektrowni jądrowej, zasiliła konto klubu kwotą ok. 20 mln zł.

Jacek P. pilnował jedynie kwestii finansowych. Był u nas przez kilka lat - wspomina prezes klubu.

P. prowadzi biuro księgowo-podatkowe na jednym z gdańskich osiedli. Tym samym, na którym mieszka zatrzymany wraz z nim były minister transportu i były szef Ukrawtodoru - Sławomir Nowak (wyraził zgodę na publikację pełnych danych).

Jesienią 2019 r. firma Jacka P. przeprowadzała szkolenia dla pomorskiej i zachodniopomorskiej policji z zakresu zwalczania przestępczości podatkowej, ze szczególnym uwzględnieniem karuzel podatkowych oraz kreatywnej księgowości.

"W warsztatach wzięło udział ok. 200 policjantów" - informuje na swojej witrynie Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku.

"Nie podejrzewałam, że może chodzić o naszego pana Jacka"

Jacek P., poza prowadzeniem działalności gospodarczej, jest też udziałowcem jednej z trójmiejskich spółek i zasiada w zarządach kilku innych.

Jest wybitnym specjalistą w zakresie podatków, księgowości i funduszy unijnych, więc jego zatrudnienie nie powinno dziwić. Słyszałam, że został zatrzymany Jacek P., ale nie podejrzewałam, że chodzi o naszego pana Jacka - powiedziała PAP pracownica jednej ze spółek, z którą współpracuje zatrzymany księgowy.

Prezes innej spółki, w której P. jeszcze do wtorku był wiceprezesem (prosił o zachowanie anonimowości): "W poniedziałek spółka uzyskała informacje o zatrzymaniu Jacka P. Według dostępnej nam wiedzy, zatrzymanie P. nie ma żadnego związku z działalnością firmy. Jesteśmy otwarci na współpracę z tymi organami w zakresie wynikającym z przepisów prawa".

Firma jednocześnie zapewniła PAP, że "niezależnie od powyższego, niezwłocznie po uzyskaniu powyższych informacji, uchwałą Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z dnia 20 lipca 2020 Pan Jacek P. został odwołany z Zarządu Spółki, w skład którego wchodził od 21 maja 2020 r."

Firma nie miała wiedzy o działalności Jacka P. w zakresie spraw będących przedmiotem doniesień medialnych. Nie jesteśmy stroną w tej sprawie, nie dotyczy nas prowadzone postępowanie i nie mamy żadnej wiedzy o jego przebiegu - zapewniły PAP władze firmy.

Czego dotyczą zarzuty prokuratury?

Zarzuty prokuratury wobec podejrzanych dotyczą m.in. jednej ze spółek budowlanych założonych w 2018 r. w Warszawie, gdzie Jacek P. jest członkiem zarządu i udziałowcem.

Korzyści majątkowe od firm, które zdobywały zlecenia od Ukrawtodoru w efekcie przestępstw korupcyjnych, były przekazywane w gotówce albo za pośrednictwem założonych na polecenie Sławomira N. spółek zarejestrowanych na Cyprze i w Polsce. Kontrahenci Ukrawtodoru dokonywali wpłat na rzecz kontrolowanych przez Sławomira N. spółek m.in. pod pozorem zapłaty za usługi consultingowe, które w rzeczywistości nie były wykonywane, a także pod pozorem zwiększenia kapitału zakładowego tych spółek. Wpłacane środki następnie były rozdysponowane przez Sławomira N. - tłumaczyła rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr.

Zatrzymania trzech podejrzanych są efektem międzynarodowego śledztwa prowadzonego przez zespół prokuratorów z Polski i Ukrainy, a także funkcjonariuszy CBA oraz ukraińskiej służby antykorupcyjnej NABU.

Sławomir Nowak usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która czerpała korzyści z przestępstw korupcyjnych. Płk. Dariuszowi Z. oraz Jackowi P. zarzuca się udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjmowanie korzyści majątkowych, a także pośredniczenie w przyjmowaniu korzyści oraz zarzuty prania brudnych pieniędzy.

Żaden z podejrzanych nie przyznał się do winy. Nowak i Z. złożyli wyjaśnienia, Jacek P. jako jedyny milczał - odmówił składania wyjaśnień.

We wtorek wczesnym wieczorem prokuratura złożyła w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa wnioski o aresztowanie podejrzanych. Sąd ma je rozpatrzyć dziś.