Poszukiwany pięcioma Europejskimi Nakazami Aresztowania i sześcioma listami gończymi Piotr M., "księgowy" gangu "Szkatuły", wpadł w Hiszpanii. W eskorcie policyjnych antyterrorystów przyleciał już do Polski.

Zatrzymany w Alicante 43-latek, który ukrywał się w Hiszpanii pod zmienionym nazwiskiem, po rozbiciu gangu Szkatuły uciekł z kraju i za granica stworzył zbrojną grupę. Zajmowała się ona głównie handlem narkotykami na terenie całej Europy. Jego ludzie specjalizowali się w sprzedaży kokainy i heroiny, które trafiały na polski i europejski rynek, a także w oszustwach i wymuszeniach rozbójniczych. Pieniądze z tego procederu lokowali w nieruchomości w całej Europie.

Jak ustalili policjanci z CBŚ, grupa, na której czele stał 43-latek, dopuszczała się wymuszeń rozbójniczych i oszustw na szeroką skalę.

Piotr M. przestępczą działalność rozpoczynał w grupie Rafała Sz., pseud. Szkatuła, gdzie szybko piął się po szczeblach przestępczej kariery. Wkrótce uważany był za księgowego tzw. szkatułowych - mówi rzecznik KGP Mariusz Sokołowski.

"Szkatuła" był numerem jeden na policyjnej liście najbardziej poszukiwanych przestępców. Szukano go przez 10 lat; wystawiono za nim osiem listów gończych oraz dwa Europejskie Nakazy Aresztowania. Policja zatrzymała go w maju 2011 r. pod Warszawą.

W październiku 2011 r. został skazany przez stołeczny sąd. Akt oskarżenia obejmował 12 zarzutów, odnoszących się do lat 1997-2006. Najpoważniejszy dotyczył kierowania zorganizowaną grupą przestępczą "śródmiejsko-wolską", która specjalizowała się m.in. w wymuszeniach. Groziło mu do 12 lat więzienia, obrona zaproponowała jednak karę łączną za wszystkie czyny w wymiarze pięciu i pół roku więzienia oraz 10 tys. zł grzywny. Do tej propozycji przychyliła się prokuratura.

Rafał S. został także oskarżony o podżeganie do zabójstw Tomasza S., pseud. Komandos, bliskiego współpracownika szefa gangu mokotowskiego Andrzeja H., pseud. Korek. Zamachu na niego dokonano 31 maja 2002 r. w warszawskim centrum handlowym Klif. Do strzelaniny doszło w godzinach szczytu zakupowego. Zginęło dwóch gangsterów, trzeci został ranny. "Komandos" uciekł, ale zastrzelono go kilka miesięcy później - w sierpniu 2002 r. na stacji benzynowej przy ul. Radzymińskiej. Za podżeganie do zabójstwa grozi dożywocie.

(mpw)