Wczorajsza deklaracja Ewy Kopacz, że wybory parlamentarne odbędą się za 120 dni była przedwczesna, bo prezydent nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie. „Mamy do czynienia tylko ze spekulacjami. Każdemu wolno spekulować” – mówi w RMF FM prezydencki doradca Tomasz Nałęcz.

Jest robota do zrobienia i trzeba ją zrobić. Jest 120 dni, ponad trzy tysiące godzin, pamiętajcie o tym w każdej minucie, każdego dnia - mówiła na sobotniej konwencji Platformy Obywatelskiej Ewa Kopacz. Tym samym dała do zrozumienia, że wybory parlamentarne odbędą się 18 października. 

To jakaś nadinterpretacja - ocenia słowa szefowej rządu Tomasz Nałęcz. Jeśli chodzi o termin wyborów jesiennych to tam są trzy październikowe niedziele do wyboru. To prezydent zdecyduje, kiedy będą wybory. Z tego co mi wiadomo to jeszcze nie zdecydował. Każdy, kto teraz snuje prognozy, może się pomylić - dodaje. Prezydent nie podjął jeszcze decyzji dotyczącej terminu wyborów parlamentarnych - potwierdza szefowa prezydenckiego biura prasowego, Joanna Trzaska-Wieczorek. 

Zgodnie z przepisami, wybory parlamentarne muszą się odbyć między 9 października a 7 listopada. W tym okresie są 4 niedziele: 11, 18, 25 października i 1 listopada. Trudno jednak sobie wyobrazić, by ktokolwiek brał tę ostatnią datę pod uwagę.

(mn)