Nagranie z lądowania francuskiego samolotu transportowego A-400 w Mińsku Mazowieckim pokazał Sztab Generalny Wojska Polskiego. Przywiózł on uzbrojenie dla myśliwców Rafale, które jak się okazuje, już są w Polsce.

Jak już informowaliśmy, sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Mark Rutte i szef sił NATO w Europie gen. Alexus Grynkewich zapowiedzieli wzmocnienie wschodniej flanki, informując o uruchomieniu misji Wschodni Strażnik - Eastern Sentry. Kluczem jest zupełnie nowa konstrukcja obrony - poinformował wojskowy. Rutte zapowiedział, że zostaną do tego użyte siły sojuszników, w tym Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i innych.

Państwa Sojuszu już rozpoczęły ogłaszanie rozmieszczenia sił i zdolności dla Wschodniej Straży. Dania dostarczy dwa myśliwce F-16 i fregatę przeciwlotniczą, Francja trzy myśliwce Rafale, a Niemcy cztery Eurofightery. Wielka Brytania również wyraziła gotowość do udzielenia wsparcia. Te i inne siły wzmocnią obecne na wschodniej flance.

Sztab Generalny Wojska Polskiego poinformował, że operacja Eastern Sentry wystartowała, publikując specjalne nagranie z lądowania francuskiego samolotu transportowego A400 w Mińsku Mazowieckim. Dostarczył on uzbrojenie dla myśliwców Rafale, które jak się okazuje, już są w Polsce.

"Dziękujemy sojusznikom za solidarność z Polską i decyzję o wysłaniu sił: czeskich śmigłowców Mi-171S, duńskich F-16 i fregaty obrony przeciwlotniczej, francuskich Rafale, niemieckich Eurofighterów oraz wsparcia Wielkiej Brytanii i innych państw NATO. To konkretna odpowiedź, która pokazuje, że jedność Sojuszu przekłada się na realną obronę naszych granic. Eastern Sentry to nie tylko nowa inicjatywa - to jasny sygnał: granice NATO są nienaruszalne, a bezpieczeństwo naszych obywateli pozostaje priorytetem" - napisało w komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. 

Wiemy, że heroiczna obrona Ukrainy jest związana z przyszłością Europy. Dlatego zwiększamy nasze zdolności obronne. W jedności siła, a w gotowości - zwycięstwo - mówił po konferencji szefa NATO wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Działania te są pokłosiem tego, że w nocy z wtorku na środę rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Jak określiło to nasze Dowództwo Rodzajów Sił Zbrojnych, była to sytuacja "bezprecedensowa" - pierwsza taka od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 roku. Jak informował premier Donald Tusk, część z 19 dronów, które wtargnęły nad polskie niebo "mogła stanowić zagrożenie". Te zostały zestrzelone.