Sejm odrzucił wnioski PO i SLD o skrócenie kadencji Sejmu. Do skrócenia kadencji Sejmu konieczne było 307 głosów. Za wnioskiem PO zagłosowało 182 posłów, przeciw było 243, od głosu wstrzymało się 22. Wniosek SLD poparło 180 posłów, przeciw było 242, wstrzymało się od głosu 25.

W tym składzie Sejm nie jest zdolny do wyłonienia konstruktywnej większości - tak wniosek PO uzasadniał lider partii Donald Tusk. Dzisiejsza debata w Sejmie nie obfitowała w krasomówcze popisy i złote myśli, jak niejedna już dyskusja w tej kadencji.

Szef klubu PiS stwierdził, że opozycja przekroczyła granice przysługującego jej prawa do krytyki rządzących i staje się „podstawową siłą destrukcyjną w państwie”. Poza tym padł dobrze znany argument o potrzebie rewolucyjnej reformy państwa i walki z układem. Z drugiej strony zaś opozycja odpowiadała, że mamy do czynienia z marnowaniem czasu i szans przez ludzi ogarniętych obsesją.

Dyskusja rozpoczęła się od apelu Ligi Polskich Rodzin do klubów opozycyjnych, zwłaszcza do PO, by wycofały wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Skoro jest już większość, wniosek jest bez szans. Szkoda więc tracić czas, lepiej zająć się pracą – powiedział Roman Giertych.

Opozycja z debaty nad samorozwiązaniem rezygnować jednak nie zamierzała. Zwłaszcza po nocnym powrocie Leppera do rządu - mówi Wojciech Olejniczak: Zostało to skrzętnie ukryte, chyba ze wstydu, a więc odbądźmy tą debatę. Polacy niech się przekonają o tym, w jakiej sytuacji jest obecnie nasz kraj.