Niewykluczone, że polskie prawo będzie dopuszczało upadłość placówek służby zdrowia - nieoficjalnie dowiedziało się RMF. Specjalny zespół przy Ministerstwie Zdrowia dyskutuje nad wprowadzeniem takich zapisów. Obecnie upadłość szpitali jest praktycznie niemożliwa. Zmiany prawa od dawna domaga się Stowarzyszenie Menadżerów Służby Zdrowia.

Lekarze i dyrektorzy szpitali bardzo ostrożnie przyjmują informacje o możliwych przepisach dopuszczających upadłość szpitali. Nie mniej jednak wielu z nich podkreśla, że istnienie szpitali w obecnym kształcie nie ma sensu i dlatego upadłość może być jakimś rozwiązaniem.

Teraz to się wydaje, że można się zadłużać bez końca (...) A to nieprawda. Zadłużanie to ekonomiczna śmierć placówki, a za tą ekonomiczną śmiercią musi pójść także prawna. Trzeba tworzyć coś nowego, mniejszego, czyli czegoś czym łatwiej zarządzać – mówi Marek Wójtowicz, dyrektor jednej z placówek. Równocześnie jednak dodaje, że dopuszczanie do upadłości musi być obwarowane zupełnie innymi przepisami niż w przypadku pozostałych zakładów.

Łatwo sobie bowiem wyobrazić co działoby się w kraju, gdyby każdy wierzyciel mógł zgłosić do sądu wniosek o upadłość szpitali. Z dnia na dzień z mapy Polski z powodu różnych długów mogłoby zniknąć aż 90 proc. placówek służby zdrowia.

Jednak jak zauważa Konstanty Radziwiłł prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, stawianie tej sprawy wyłącznie w kategoriach ekonomicznych wydaje się czymś nieludzkim. Oczywiście nie może być tak, że szpital się nie opłaca, więc pacjenci nie mają się gdzie leczyć. Dla Konstantego Radziwiłła najlepszym rozwiązaniem byłyby najpierw widzieć szpitale oddłużone, a potem nieprzynoszące ani zysków, ani strat z dobrym sprzętem i odpowiednio opłacaną kadrą.

Ten pomysł jest jednak utopijny, a innych niż ten upadłościowy niestety brakuje...

A co o pomyśle, by polskie prawo dopuszczało upadłość placówek służby zdrowia, myśli szef resortu Marek Balicki? Posłuchaj w relacji reporterki RMF Barbary Zielińskiej:

06:40