​Ponad trzy i pół promila alkoholu w organizmie miała 43-latka, która w Warszawie wiozła samochodem 10-letniego syna. Kobieta wpadła w ręce policji po interwencji innego kierowcy. Usłyszała już zarzuty.

​Ponad trzy i pół promila alkoholu w organizmie miała 43-latka, która w Warszawie wiozła samochodem 10-letniego syna. Kobieta wpadła w ręce policji po interwencji innego kierowcy. Usłyszała już zarzuty.
Zdjęcie ilustracyjne /Monika Kamińska /RMF FM

Uwagę kierowcy zwrócił "wężykowaty" styl jazdy 43-latki: mężczyzna zdecydował się pojechać za kobietą, a gdy zaparkowała przed domem, wkroczył do akcji. Korzystając z okazji, podszedł do jej auta i wyjął kluczyki ze stacyjki.

Chwilę później na miejsce przybyli policjanci, którzy sprawdzili stan trzeźwości kierującej. Jak się okazało, kobieta miała w organizmie 3,6 promila alkoholu.

Katarzyna J. trafiła do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty za to, że mimo obowiązku opieki nad 10-letnim synem naraziła go na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i wiozła go samochodem, będąc pod wpływem alkoholu. Ponadto umyślnie naruszyła w ten sposób zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Grozi jej nawet 5 lat więzienia.

(ph, e)