To ja poznałem prezydenckiego ministra Roberta Drabę z libańskim biznesmenem Abdulem Rahmanem Assirem. - przyznaje w rozmowie z reporterką RMF FM Agnieszką Burzyńską były prezes Bumaru Roman Baczyński. "Rzeczpospolita" opisała wspólną podróż Assira i Draby do Gruzji na pokładzie wyczarterowanego samolotu. I zasugerowała, że Assir to międzynarodowy handlarz bronią, mający związki z Al-Kaidą.

Obaj panowie znali się co najmniej od pół roku - razem pracowali nad projektem sprzedaży polskich stoczni Kuwejtczykom. Arabowie chcieli tam budować części tankowców. Na początku 2007 roku Assir, w imieniu grupy inwestorów, zwrócił się do Baczyńskiego, a ten znalazł Roberta Drabę. Minister miał pomóc w politycznej realizacji tego projektu.

Wydawało mi się, że jest to ciekawy program, stąd ci panowie się poznali - powiedział nam były szef Bumaru. Baczyński zapewnia, że Libańczyk nie jest terrorystą, ale biznesmenem, od 30 lat wspomagający Polskę w handlu bronią. Nigdy nie dostałem od żadnej polskiej służb informacji o zachowaniu ostrożności przy współdziałaniu z tym panem - dodał Baczyński.

Powołując się na informacje Agencji Wywiadu, "Rz" twierdzi, że el-Assir był podejrzewany o dostarczanie broni Hezbollahowi oraz związki z terrorystami z Al-Kaidy. Nazwisko Libańczyka pojawia się w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Bumarze, w czasie gdy kierował nim Roman Baczyński.