Węglowy zawrót głowy na Śląsku. Ceny węgla wzrosły, a przed kopalniami i tak tworzą się kolejki ciężarówek. Polska Grupa Górnicza wydobywa ponad 130 tysięcy ton węgla na dobę i wszystko to jest natychmiast sprzedawane.

Węglowy zawrót głowy na Śląsku. Ceny węgla wzrosły, a przed kopalniami i tak tworzą się kolejki ciężarówek. Polska Grupa Górnicza wydobywa ponad 130 tysięcy ton węgla na dobę i wszystko to jest natychmiast sprzedawane.
Parking przed bramą kopalni "Wujek" w Katowicach /Marcin Buczek /RMF FM

Parking przed bramą kopalni "Wujek" w Katowicach jest pełny. Niektórzy kierowcy muszą czekać na węgiel ponad dobę.

Przyjechałem wczoraj o godz. 17, a dziś będę czekał jeszcze kilka kolejnych godzin - mówi w rozmowie z reporterem kierowca, który przyjechał do Katowic spod Włocławka. Przed bramą kopalni "Wesoła" w Mysłowicach jest to samo-dodaje jego kolega po fachu z Kielc. Wśród stojących na parkingu ciężarówek widać też rejestracje z Gdańska, Olsztyna czy Białegostoku.

Kopalnie musiały wprowadzić limity na sprzedaż węgla. Przed zimą zapotrzebowanie jest ogromne, choć wzrosły też ceny. Ograniczenia, jeśli chodzi o sprzedaż węgla, zależą od danej kopalni, a wynikają z możliwości wydobywczych. Kopalnie sprzedają po prostu tyle, ile są w stanie wydobyć w ciągu doby. To oznacza, że w wielu składach węglowych nie sposób zrobić zapasów.

To, co tu załaduję, wiozę do swojego składu pod Włocławkiem. Tam od razu wszystko sprzedaję i znowu wracam na Śląsk. Jadę do tej kopalni, gdzie akurat mogę kupić węgiel - mówi jeden z kierowców.


W tym roku Polska Grupa Górnicza zamierza sprzedać około 4,5 mln ton węgla opałowego. To o kilkaset tysięcy ton więcej niż w ubiegłym roku. Skąd takie zainteresowanie węglem akurat teraz?

Mimo wzrostu ceny polski węgiel jest i tak tańszy od importowanego. Poza tym po ostatniej srogiej zimie w wielu częściach Polski skończyły się węglowe zapasy. Wreszcie po  wejściu w życie uchwały antysmogowej z rynku zniknęło około dwóch milionów ton węgla, w tym także tego najgorszej jakości - tłumaczy Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.

W ciągu ostatnich lat w polskim górnictwie nie było znaczących inwestycji. Były za to kłopoty ze sprzedażą węgla, a jego ilość na zwałach przy kopalniach systematycznie rosła. Dlatego wydobycie ograniczano i likwidowano ściany. To dlatego teraz moce wydobywcze w kopalniach są ograniczone. Ale sytuacja się poprawia, bo zmieniły się też warunki na rynkach światowych i ceny węgla znowu poszły w górę.

Polska Grupa Górnicza planuje, że do końca roku uruchomionych zostanie kilka kolejnych ścian, które pozwolą zwiększyć wydobycie.

(MN)