Cios nożem w tętnicę szyjną - to wstępna przyczyna śmierci więźnia z zakładu karnego w Sztumie. Biegli doliczyli się na jego ciele trzynastu ran. Domniemany sprawca - dyrektor więzienia - zostanie przesłuchany we wtorek.

Przesłuchanie się odwleka się jednak, bo sprawę od Prokuratury Rejonowej w Kwidzynie przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. To ze względu na liczne zawiadomienia i skargi, które osadzony adresował w stosunku do zakładu karnego w Sztumie i jego dyrekcji. Kwidzyńska prokuratura za każdym razem odmawiała wszczęcia postępowań.

Aby uniknąć jakichkolwiek nieporozumień, śledczy zdecydowali, że sprawa trafi do Gdańska. Przesłuchanie dyrektora zakładu zaplanowano na wczesne godziny poranne.

Dyrektor Andrzej G. zamordował więźnia w niedzielę w celi. Rozpytywał się o przebieg wyborów, po czym udał się na inspekcję do jednego z pawilonów. Chciał rozmawiać z osadzonym. Został z nim sam w celi, a dalej to, co tam się zdarzyło, jest już poza naszą wiedzą - mówił reporterowi RMF FM Tomaszowi Fenske szef więziennictwa Jacek Włodarski.

Dyrektor sporządził list, jednak nie wyjaśnia on powodów ataku na więźnia. Najbardziej prawdopodobną wersją śledczych jest choroba psychiczna dyrektora więzienia. Mężczyzna wiele lat pracował jako kierownik oddziału terapeutycznego, gdzie leczył bardzo ciężkie przypadki. Zdaniem śledczych, mogło to wpłynąć na jego zdrowie psychiczne.

Zabity skazany Józef S. odsiadywał wyroki za kradzieże. Więzień w przeszłości bywał agresywny, znany był z roszczeniowej postawy oraz pisania licznych skarg, zażaleń i pozwów.