Taksówkarze w środę przejadą ulicami Warszawy, by zaprotestować przeciwko brakowi przepisów regulujących zasady przewozu osób. Kierowcy planują wyruszyć w samo południe z błoń Stadionu Narodowego i spod Torwaru. Ich celem jest ścisłe centrum, m.in. okolice placu Trzech Krzyży. Poprzedni protest taksówkarzy odbył się w połowie października, gdy przejechali stołecznymi ulicami z cmentarza Północnego na Ursynów.

Taksówkarze w środę przejadą ulicami Warszawy, by zaprotestować przeciwko brakowi przepisów regulujących zasady przewozu osób. Kierowcy planują wyruszyć w samo południe z błoń Stadionu Narodowego i spod Torwaru. Ich celem jest ścisłe centrum, m.in. okolice placu Trzech Krzyży. Poprzedni protest taksówkarzy odbył się w połowie października, gdy przejechali stołecznymi ulicami z cmentarza Północnego na Ursynów.
Taksówki, zdjęcie ilustracyjne /archiwum /RMF FM

Zwrócenie uwagi na brak przepisów regulujących zasady przewozu osób - to główny powód, dla którego taksówkarze mają zamiar w środę protestować w Warszawie.

"Na pewno będą utrudnienia w ruchu"

Przewodniczący Związku Zawodowego Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz" Jarosław Iglikowski poinformował, że taksówkarze zamierzają zebrać się w dwóch miejscach - na parkingu pod Torwarem i na błoniach Stadionu Narodowego. O godz. 12 ruszamy i jedziemy przez plac Trzech Krzyży pod Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, bo najgłośniej przeciwko skutecznej walce z nielegalnymi przewoźnikami głosuje szefowa tego resortu Jadwiga Emilewicz - podkreślił Iglikowski. Jedziemy pokazać jej, że nie do końca podoba nam się to, co robi - dodał. Przewodniczący związku taksówkarzy poinformował też, że następnie taksówkarze ruszą "do ścisłego centrum". Zapowiedział jednocześnie, że "na pewno będą utrudnienia w ruchu". 

"Ostatnie ostrzeżenie"

Jarosław Iglikowski podkreślił, że środowy protest będzie "ostatnim ostrzeżeniem". Jedziemy o godz. 12.00, żeby nie utrudniać ludziom dojazdu z pracy i do niej, ale zamierzamy pokazać, że żarty się kończą - jeśli dalej nie będzie żadnych działań wymierzonych w szarą strefę, to w styczniu cała Warszawa będzie stała i to w godzinach szczytu - zapowiedział.

Poprzedni protest taksówkarzy odbył się w połowie października, gdy tłumnie zgromadzeni przejechali stołecznymi ulicami z cmentarza Północnego na Ursynów.

O co chodzi taksówkarzom?

Podczas październikowego protestu taksówkarze złożyli petycję do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zwrócili się w niej m.in. o podjęcie czynności zmierzających do bezzwłocznego egzekwowania obowiązującego prawa, podjęcie przez prokuraturę działań zmierzających do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób wykonujących nielegalny przewóz osób, a także o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, która zlikwidowałaby szarą strefę w transporcie drogowym.

Taksówkarze ocenili w petycji, że obecna sytuacja skutkuje różnego rodzaju niebezpieczeństwem dla korzystających z usług transportowych, brakiem należnych wpływów finansowych do budżetu państwa i samorządu terytorialnego, m.in. z tytułu podatków i składek ZUS. Zdaniem autorów petycji z tytułu tych należności państwo traci około 738 mln zł rocznie. Podkreślali, że straty finansowe ponoszą też legalni przedsiębiorcy - taksówkarze.

W petycji zaznaczono, że wśród kierowców zajmujących się nielegalnych przewozem są m.in. osoby niemające prawa jazdy i obcokrajowcy nieposiadający prawa pobytu w Polsce, a osoby zatrudniane są bez umowy, na czarno.

(ak)