Nowy system odbioru śmieci w Warszawie wejdzie w życie nie w lipcu, a pół roku później. To decyzja prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz po porażce miasta w sprawie przetargu na wywóz odpadów. 1 lipca śmieci mają odebrać od mieszkańców te same firmy, które zajmowały się tym do tej pory.

Jutro ma się odbyć w stołecznym ratuszu spotkanie z przedstawicielami firm. Według założeń, faktury za wywóz śmieci mają być wystawiane już nie na spółdzielnie czy wspólnoty mieszkaniowe, a wprost na miasto, które zapłaci firmom. Mieszkańcy będą natomiast płacić miastu opłatę śmieciową, ale mniej niż planowano. Proponujemy, żeby na czas programu pomostowego opłaty były niższe niż te, które miały być wprowadzone 1 lipca - zaznaczyła prezydent Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent Warszawy nie potrafiła na razie odpowiedzieć na pytanie, o ile spadną opłaty ani co się stanie, jeśli faktury wystawiane przez firmy nagle będą dużo wyższe niż do tej pory i opłata śmieciowa nie pokryje tej usługi.

Według ustalonych wcześniej przed Radę Miasta stawek, w domach wielorodzinnych, jeżeli lokal zamieszkuje jedna osoba, opłata za odbiór śmieci miała wynieść 19,5 złotych miesięcznie. Dla dwóch osób to już 37 zł, trzech - 48 zł, a w cztero- i więcej osobowych gospodarstwach opłata wyniosłaby 56 zł. W przypadku domów jednorodzinnych jedna osoba zapłaci 44,5 zł, dwie - 68 zł, a trzy i więcej - 89 zł miesięcznie za odpady posegregowane.

Wiceprezydent podał się do dymisji

Na prośbę prezydent Warszawy do dymisji podał się dzisiaj także jej zastępca Jarosław Kochaniak. Jak wyjaśniła Gronkiewicz-Waltz, dymisja ma związek z wczorajszym orzeczeniem Krajowej Izby Odwoławczej, która nakazała miastu zmianę warunków przetargu na odbiór i zagospodarowanie śmieci w stolicy. Nowym wiceprezydentem zostanie burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski.

Przetarg wzbudził wątpliwości KIO

Orzeczenie KIO oznacza, że władze stolicy będą musiały zmodyfikować dokumentację przetargową, co wydłuży cały proces. Wątpliwości izby wzbudziły m.in. warunki udziału w postępowaniu przetargowym, które preferowały konkretnego wykonawcę, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.

Przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych ogłoszony przez miasto pod koniec kwietnia zaskarżyły cztery inne firmy. Zwróciły uwagę m.in. na wymóg dysponowania miejscami na składowiskach do składowania odpadów przez kolejne trzy lata. Według skarżących, miasto nie premiowało innych sposobów na przetwarzanie odpadów komunalnych niż np. wykorzystanie kompostowni, które posiada MPO.

(MRod)