Na terenie Białorusi na wysokości miejscowości Usnarz Górny wciąż koczuje grupa ok. 24-30 osób - podała dziś straż graniczna, dodając, że służby białoruskie dostarczają im na bieżąco towary.

Na terenie Białorusi na wysokości m. Usnarz Górny wciąż koczuje grupa około 24-30 osób. Służby białoruskie doładowują cudzoziemcom telefony i powerbanki korzystając z agregatu prądotwórczego - podała na Twitterze Straż Graniczna.

Wcześniej Straż Graniczna poinformowała, że udaremniła wczoraj 200 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Funkcjonariusze zatrzymali siedmiu nielegalnych imigrantów, obywateli Iraku. Dwóch Polaków i obywatel Syrii zostało zatrzymanych za pomocnictwo. 

Od czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów, a także zbliżającymi się manewrami wojskowymi Zapad.

Wskazywano, że Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.

Co wolno, a czego nie wolno w trakcie stanu wyjątkowego

Zgodnie z konstytucją, stan wyjątkowy można wprowadzić, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń, środki konstytucyjne są niewystarczające. Rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego może uchylić Sejm, izba zajmie się tą kwestią jutro. 

Na obszarze obowiązywania stanu wyjątkowego dorośli muszą nosić przy sobie dokument tożsamości, a ucząca się młodzież poniżej 18 lat legitymację szkolną. Obowiązuje również zakaz przebywania na tym obszarze innych osób niż mieszkańcy lub do tego uprawnieni. Zawieszono tam możliwość organizowania zgromadzeń publicznych oraz imprez masowych. Nie można również filmować i fotografować "określonych miejsc, obiektów lub obszarów"