W środę ma zapaść wyrok w ponownym procesie księdza oskarżonego o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i doprowadzenie go do samobójstwa. Jest to drugi proces w tej sprawie toczący się w sądzie w Brzozowie w Podkarpackiem. Duchowny był już za te same czyny skazany nieprawomocnym wyrokiem.

W środę ma zapaść wyrok w ponownym procesie księdza oskarżonego o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i doprowadzenie go do samobójstwa. Jest to drugi proces w tej sprawie toczący się w sądzie w Brzozowie w Podkarpackiem. Duchowny był już za te same czyny skazany nieprawomocnym wyrokiem.
Oskarżony ksiądz Stanisław K. na korytarzu w Sądzie Rejonowym w Brzozowie /Darek Delmanowicz /PAP

Stanisław K., były proboszcz parafii w Hłudnie, odpowiadał również za znęcanie się nad trójką innych dzieci w okresie od września 2005 do grudnia 2007 roku.

Ponowny proces duchownego rozpoczął się w sierpniu ubiegłego roku, a zakończył się 16 marca. Prokurator Alicja Barbara-Bąk wnioskowała wtedy dla duchownego o 2,5 roku pozbawienia wolności. Do tego wniosku przychylili się oskarżyciele posiłkowi, czyli rodzice zmarłego Bartka i pozostałych dzieci. Sam oskarżony i jego obrońca wnioskowali o uniewinnienie. Strony wniosły w zasadniczej części o to samo, co w pierwszym procesie.

Drugi proces - podobnie jak pierwszy - odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Chodzi o dobro pokrzywdzonych i prawo rodziny zmarłego Bartka do szacunku i spokoju. O niejawność wnioskowała prokurator, a wniosek poparł też obrońca oskarżonego.

Ponowny proces udało się rozpocząć dopiero przy czwartej próbie. Trzy wcześniejsze terminy były odraczane. Pierwszy raz z powodów proceduralnych - obrońca księdza zbyt późno odebrał zawiadomienie o terminie rozprawy - a dwa kolejne z powodu hospitalizacji oskarżonego.

Nieprawomocnie skazany

Stanisław K. za te same czyny został już skazany w lutym 2013 roku nieprawomocnym wyrokiem na dwa lata w zawieszeniu na pięć za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i trzema dziewczynkami. Sąd uznał na podstawie zgromadzonych dowodów, że duchowny bił Bartka po twarzy, karku, szarpał za uszy, oskarżał go o kradzież pieniędzy mimo braku dowodów i zaprzeczeń chłopca. Straszył też zawiadomieniem policji i przeszukaniem domu. W opinii sądu to jednak nie było przyczyną samobójstwa chłopca, co duchownemu zarzucała prokuratura.

Sąd uznał duchownego winnym także znęcania się nad trzema dziewczynkami. Miał bić je po rękach, ciągnąć za włosy i uszy, przez co dzieci bały się kolejnych lekcji z księdzem.

Od wyroku brzozowskiego sądu odwołała się obrona, prokuratura i oskarżyciele posiłkowi. W sierpniu 2013 roku Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Wytknął też sądowi w Brzozowie m.in. brak opinii psychologicznej, psychiatrycznej i seksuologicznej oskarżonego. Ponadto - według sądu okręgowego - uzasadnienie wyroku było niekompletne.

Sąd w Brzozowie uznał, że to prokuratura ma uzupełnić materiał dowodowy o opinie biegłych. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie, ale sąd okręgowy podzielił zdanie sądu niższej instancji i akta sprawy wróciły do prokuratury celem uzupełnienia.

Po uzupełnieniu materiału dowodowego o opinie biegłych na temat księdza oraz o zeznania dwojga świadków, którzy potwierdzili poprzednie ustalenia prokuratury, śledczy w grudniu 2014 roku skierowali do sądu ponowne oskarżenie Stanisława K. o te same czyny.

Opinie biegłych dotyczące Stanisława K. są niejawne. W czasie śledztwa ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Sprawa sprzed 8 lat

Stanisław K. po raz pierwszy został oskarżony wiosną 2008 roku o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-latkiem i doprowadzenie go tym do samobójstwa, oraz o znęcanie się nad trójką innych dzieci.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w lipcu tego samego roku. Na wniosek prokuratury i pełnomocnika pokrzywdzonych odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Udało się go jednak rozpocząć dopiero za drugim razem. W pierwszym terminie odroczono go na wniosek obrońcy księdza, który odebrał zbyt późno zawiadomienie o terminie rozprawy - cztery dni wcześniej (a według prawa powinien co najmniej siedem dni przed terminem).

Proces trwał pięć lat. Jego zakończenie przedłużało m.in. oczekiwanie na opinię psychologiczną dotyczącą Bartka. Obszerna i szczegółowa opinia wpłynęła do sądu w lutym 2011 roku. Jej treść jest niejawna.

Do samobójstwa Bartka doszło w połowie grudnia 2007 roku w miejscowości Hłudno. Chłopiec powiesił się na drzewie. Zostawił list, w którym miał oskarżyć miejscowego proboszcza o bezpodstawne posądzenie go o kradzież. Napisał też, że nie chce już być "gwałcony" przez tego "pedofila", ale wyrazy te później zamazał.

Śledztwo w tej sprawie brzozowska prokuratura wszczęła kilka dni po śmierci chłopca. Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził jednak, by chłopiec był molestowany przez duchownego. Biegły z zakresu grafologii potwierdził autentyczność listu pozostawionego przez Bartka.

Ks. Stanisław K. niedługo po tragedii odszedł na swoją prośbę z parafii Hłudno.

(az)