Wojskową groteskę odsłania raport pokontrolny rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego, na który powołuje się "Rzeczpospolita". Zawodzi prawie wszystko - począwszy od wyposażenia i szkolenia, skończywszy na warunkach socjalnych.

Z raportu wynika na przykład, że od dwóch lat Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni bezskutecznie występuje o nowy sprzęt radiolokacyjny. Ten, na którym teraz pracują piloci, jest najstarszy w Polsce i może zagrażać ich bezpieczeństwu.

Co więcej, lotnicy marynarki dostają służbowe kurtki, buty czy kombinezony tak fatalnej jakości, że muszą je kupować sami. Kombinezony lotnicze dostarczane są tylko w jednym rozmiarze, zelówki butów odpadają po dwóch tygodniach. To tylko niektóre z problemów.

Nie lepiej dzieje się w zakresie szkolenia i warunków socjalnych. Nieszczelne okna, przez które wlewa się woda, przeciekające i zagrzybione sufity, jeden pokój przypadający na dziesięciu pilotów - to warunki w jakich pełnią oni służbę, podsumowuje rzecznik. To przypomina bardziej stalagi niż jednostkę wojskową - powiedział "Rzeczpospolitej" jeden z lotników.

Z podobnymi problemami zmagają się jednak nie tylko oni.

Rzecznik MON ujawnił, że Sztab Generalny opracował już odpowiedź na raport RPO, ale żadnych jej szczegółów nie chciał podać.