Belka, Borowski, Tusk czy Kaczyński? Za rok, na przełomie września i października czekają nas wybory prezydenckie. Politycy na razie niechętnie składają deklaracje dotyczące startu w wyborach, czekają na kolejne sondaże.

Od kilku miesięcy na pierwszym miejscu prezydenckich sondaży plasuje się Marek Borowski, cieszący się opinią pracownika fachowego, spokojnego, ale nieco chłodnego. Jednak to samo można powiedzieć o jego najgroźniejszym lewicowym rywalu – Marku Belce.

Premier wprawdzie mówi, że startować nie chce, ale wielu uważa, że zrobi to pod hasłem godzenia zwaśnionych lewic. Wiele będzie zależeć od tego, do jakiego stopnia pan premier Belka wykaże swoją niezależność, a mówiąc brutalnie – od czasu do czasu – odwagę odwrócenia się plecami do SLD - mówi socjolog Marek Wódz. Im bardziej premier Belka będzie pokazywał partyjnym kolegom mniej szlachetne oblicze, tym większe będzie mieć szanse na zwycięstwo – tłumaczy.

Na lewicy czeka nas jeszcze dużo około prezydenckich debat i targów. Łatwiej chyba będzie prawicy. Wyborczy akces zgłaszają partyjni liderzy: Donald Tusk i Lech Kaczyński. Ale i tutaj tlą się pomysły „handlowego porozumienia”.

W razie klinczu po wyborach parlamentarnych PiS i PO nie wykluczają transakcji: „nasz prezydent wasz premier” i postawienie na obecnego prezydenta Warszawy.