W ostatnim półwieczu w naszym kraju znacznie wzrosła średnia temperatura. Jest też coraz więcej dni bardzo gorących, a coraz mniej bardzo chłodnych – pisze "Gazeta Wyborcza".

W ostatnim półwieczu w naszym kraju znacznie wzrosła średnia temperatura. Jest też coraz więcej dni bardzo gorących, a coraz mniej bardzo chłodnych – pisze "Gazeta Wyborcza".
Zdj. ilustracyjne /Aneta Łuczkowska /RMF FM

Pierwsza dekada XXI wieku była w Polsce aż o 1 st. C cieplejsza niż lata 70. ubiegłego stulecia. Natomiast od 1951 r. średnioroczna temperatura w różnych rejonach naszego kraju wzrosła aż o 1,1-2,2 st. C - wynika z analizy danych z 18 stacji pomiarowych IMGW rozsianych od Helu po Kasprowy Wierch.

Dane przeanalizowali w piśmie "Bulletin of Geography. Physical Geography Series" badacze z Uniwersytetu Gdańskiego, Małgorzata Owczarek i Janusz Filipiak.

Najbardziej ociepliło się u nas wiosną. W latach 1951-2015 średnia temperatura tej pory roku rosła o 0,4-0,5 st. na dekadę. Mocno wzrosła też liczba i długość trwania fal upałów (...) Jednocześnie spadła liczba i długość fal chłodów - czytamy w artykule.

Uczeni zauważyli znaczne różnice klimatyczne w różnych rejonach naszego kraju. Najmocniej ociepliła się Polska północna i zachodnia. W Słubicach na granicy z Niemcami średnioroczna temperatura wynosi dziś 9,9 st. C, a w Suwałkach na północnym wschodzie - tylko 6,4 st. C.

Ocieplenie w Polsce jest zgodne z trendem regionalnym i światowym, choć nasz rejon świata ogrzewa się trochę szybciej niż średnio cała Ziemia - podsumowuje "Gazeta Wyborcza".


(mpw)