Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej złoży do prokuratury doniesienie w sprawie bójki, do której doszło rano przed bramą kopalni „Budryk”. Strajkujący nie wpuścili do kopalni większości górników, którzy przyszli do pracy. Rozpoczęte wczoraj podziemne prace związane z przygotowaniem wydobycia trzeba było wstrzymać.

Rano około 500 osób chciało dostać się na teren kopalni, ale kilkudziesięciu protestujących nie pozwoliło im przejść przez bramę. W ruch poszły pięści i przeciwpożarowa gaśnica, której użyli strajkujący.

Przez pewien czas górnicy przekrzykiwali się jeszcze nawzajem i sytuacja się uspokoiła, ale tylko na razie, bo ci, którzy chcą pracować, postawili ultimatum: jeśli dzisiaj porozumienia nie będzie, jutro znowu wracają przed bramę i zapowiadają, że tym razem nie ustąpią.

Protestujący całą sytuację tłumaczą decyzją o przywróceniu okupacyjnej formy protestu. W ich opinii, wejście do kopalni oznacza teraz przyłączenie się do strajku.

Dyrekcja kopalni miała nadzieję, że dzisiaj mimo trwającego strajku będzie można kontynuować przygotowania do wznowienia pracy. Wczoraj strajkujący umożliwili górnikom, którzy nie popierają strajku, wejście na teren kopalni. Nie utrudniali im też pracy.

W Ornontowicach od 45 dni trwa strajk na tle płacowym. Według komitetu strajkowego, strajk okupacyjny na powierzchni prowadzi obecnie ok. 170 górników, a pod ziemią ponad 130, z których 30 od ponad dwóch tygodni prowadzi głodówkę. Pięć innych osób głoduje na powierzchni.

Wczoraj strajkujący odrzucili efekty trwających od rana w kopalni analiz płacowych, prowadzonych przy udziale przedstawicieli komitetu strajkowego i specjalistów z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wypracowali jednak nową propozycję, którą zamierzają w środę przedstawić zarządowi spółki. Ich żelaznym postulatem pozostaje jednak wyrównanie stawek w "Budryku" do najniższych płac w kopalniach JSW w poszczególnych grupach pracowniczych etapowo do końca tego roku

Zarząd JSW proponował wcześniej, by wyrównanie płac w skali całej spółki nastąpiło do końca 2010 roku. Było to ustępstwo, bo poprzednia propozycja zakładała rok 2011. Ponadto zarząd JSW proponuje załodze "Budryka" średnią podwyżkę o ok. 750 zł za ubiegły rok i ok. 490 zł w tym roku.

Kolejne rozmowy protestujących z zarządem JSW odbędą się prawdopodobnie jeszcze dziś po południu.

Sytuacja w podziemnych wyrobiskach staje się coraz bardziej niebezpieczna

W związku z dzisiejszymi zajściami, wstrzymano podziemne prace przed rozpoczęciem wydobycia.

Kopalniane wyrobiska osłonięte są specjalnymi metalowymi obudowami, jednak węgla nie ubywa i w niektórych miejscach te obudowy zaczęły się niebezpiecznie wyginać.

Nie powinno to dziwić, skoro nad nimi jest koło 900 metrów skał i węgla. Taki nacisk powoduje, że tam, gdzie do tej pory podziemne korytarze miały na przykład około 3 metrów wysokości, teraz miejscami jest około półtora metra.

Na razie nic nie wiadomo o ewentualnych uszkodzeniach urządzeń. Górnicy, w miejscu gdzie są, powinni być bezpieczni, bo ściany wydobywcze są oddalone o kilka kilometrów od miejsca protestu.

W tej chwili nie ma także zagrożenia pożarowego. W okolicy jednej ze ścian ustawiono kilka dni temu specjalną tamę wentylacyjną, która zmniejsza dopływ powietrza i na razie zagrożenie pożarowe na szczęście się nie zwiększa, ale ryzyko samozapłonu węgla ciągle istnieje.