Nie mamy zamiaru tworzyć nowej partii ani wstępować do innej - zapewniają Paweł Zalewski i Kazimierz Ujazdowski. Po rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim, byli wiceprezesi PiS zrezygnowali z członkostwa w partii. Obaj będą posłami niezrzeszonymi.

Historia polskiego parlamentaryzmu pokazuje, iż można wiele zrobić z pozycji posła niezrzeszonego i bardzo mało wtedy, kiedy partie przypominają oddziały zmilitaryzowane - mówił Ujazdowski. Nie chciał jednak zdradzić, jakie plany ma trzeci z buntowników, Ludwik Dorn, który także uczestniczył w spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim.

Paweł Zalewski i Kazimierz Ujazdowski popełnili błąd - tak Ludwik Dorn komentuje w swoim internetowym blogu odejście z PiS-u dwóch byłych wiceprezesów.

Jeszcze przed spotkaniem, szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapewniał, że prezes Kaczyński "ma wolę współpracy" ze zbuntowaną trójką. Jak mówił sam Kaczyński, rozwiązanie sprawy Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego zależy od ich postawy, od tego czy "będą otwarci". Podkreślił, że on sam chciałby tę sprawę załatwić "poprzez potraktowanie tego jako przykrego incydentu".

Dorn, Ujazdowski i Zalewski na początku listopada zrezygnowali z funkcji wiceprezesów PiS; wcześniej wystosowali list do prezesa partii w sprawie zmiany sposobu zarządzania PiS. Jarosław Kaczyński zdecydował o zawieszeniu ich w prawach członków partii i na jego wniosek zostało wszczęte wobec nich postępowanie dyscyplinarne przed Koleżeńskim Sądem Dyscyplinarnym.

Dorn już raz spotkał się z prezesem PiS, do tego spotkania doszło w czwartek. Jarosław Kaczyński mówił po spotkaniu, że Dorn rozmawiał z nim "nie indywidualnie, ale w imieniu całej trójki byłych wiceprezesów". Już wtedy prezes PiS mówił o tym, że po kongresie może dojść do kolejnej rozmowy z Dornem lub całą trójką.