Po kilkunastu godzinach poszukiwań szczęśliwie odnaleziona została 3,5-letnia Julia, która zaginęła wczoraj w okolicy miejscowości Pierzwin, w powiecie zielonogórskim. Akcja trwała przez całą noc. Ratowników zaprowadził do dziewczynki jej pies. Wiadomo, że dziecko jest bardzo wyziębione, ale żyje.

Dziewczynka prawdopodobnie całą noc spędziła w leśnych zaroślach, w niewielkiej dolince. Kilkanaście minut przed godz. 7 w okolicach zagłębienia pojawiła się grupa strażaków. Pies 3,5-latki zerwał się wtedy w stronę ludzi. Jak powiedział reporterce RMF FM jeden z policjantów, zaprowadził ratowników wprost do Julki. Dziewczynka była bardzo przestraszona i wyziębiona, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Teraz jest w szpitalu na rutynowych badaniach.

Szukali jej policjanci, strażacy i ochotnicy

3,5-latka wyszła z domu wczoraj około godz. 16. Była ubrana w różowy płaszczyk i czapkę tego samego koloru. Jak wynika z relacji rodziny, wcześniej bawiła się ze swoim psem na podwórku. Policja podejrzewała, że po jej zniknięciu czarny kundel był razem z nią.

Jej poszukiwania rozpoczęły się już około godz. 17. W akcji brali udział policjanci, strażacy i ratownicy oraz wielu ochotników. Jeszcze wczoraj sprawdzone zostały rodzinne gospodarstwo 3,5-latki, okolica i najbliższe zbiorniki wodne. Krok po kroku sprawdzane były też łąki, zarośla oraz przyległy do miejscowości las. W akcji poszukiwawczej brał również udział śmigłowiec z Poznania, na którego pokładzie znalazła się kamera termowizyjna.

(MRod)