Tornistry polskich uczniów są za ciężkie. Prawie połowa uczniów szkół miejskich i co czwarty uczeń szkół wiejskich noszą plecaki o wadze przekraczającej trzy kilogramy – alarmuje Państwowa Inspekcja Sanitarna. A zdarzają się – i to nierzadko – tornistry sześciokilogramowe.

Kolejni ministrowie edukacji narodowej obiecują na potrzeby kampanii wyborczych, że odciążą polskich uczniów. Ale na obietnicach się kończy... Tak było w przypadku Krystyny Łybackiej, Romana Giertycha czy Katarzyny Hall. Do deklaracji dołączył się swego czasu nawet minister zdrowia Zbigniew Religa:

Obecna Minister Edukacji nie odpowiada za to, że uczniowie noszą ciężkie tornistry. Brzmi jak żart, ale takie właśnie słowa usłyszała w resorcie Katarzyny Hall reporterka nasza reporterka Kamila Biedrzycka. Resort nie dowierza, że tornister może ważyć 10 kg. A kiedy wreszcie udało się przekonać ministerialnych urzędników, że tak właśnie jest, odpowiedzialnością obarczyli oni… uczniów i ich rodziców.

Niestety, żadne regulacje prawne ani zespoły specjalistów do tej pory nie powstały. Co więcej, urzędnicy, zmieniając programy nauczania, systematycznie dokładają dzieciom książek. Wagę szkolnych tornistrów polskich uczniów sprawdzał przed katowicką podstawówką reporter RMF FM Marcin Buczek:

Ponad 9 kilogramów – tyle ważył tornister – rekordzista, który należy do jednego z uczniów szkoły podstawowej nr 12 w Katowicach. To właśnie tam rozdawaliśmy dzisiaj żółte, wypełnione helem baloniki. Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, w tej szkole nie tylko dzisiaj mówi się o przepełnionych tornistrach. Dwa razy w roku dzieci mają tam akcję pod hasłem „Tydzień bez tornistra”.

Jak dzieci sobie radzą z ciężkimi tornistrami? Sposoby są bardzo różne. Najczęściej ten tornister musi nieść ktoś inny, np. starczy brat. Reporter RMF FM widział też u niektórych specjalne tornistry z kółkami, które dzieci ciągną za sobą. Posłuchaj:

Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno przestać myśleć; powinno w końcu coś zrobić, bo w Polsce rośnie pokolenie pochylonych dzieci. Jedno z wrocławskich gimnazjów odwiedziła reporterka RMF FM Barbara Zielińska:

W miejscowości Osieczna na granicy województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego tornistry uczniów szkoły podstawowej przekraczają normy wagowe o ponad 100 procent. Dzieci docierają do szkoły ze wsi oddalonych nawet o kilkanaście kilometrów. Ich plecaki ważył Tomasz Fenske:

Skolioza, dyskopatia, zwyrodnienia stawów biodrowych, kolanowych, skokowych i barkowych – to tylko niektóre kontuzje, które grożą uczniom noszącym ciężkie tornistry. Zmienia stale się na gorsze - zaznacza ortopeda Leszek Gil z dziecięcego szpitala klinicznego w Lublinie. Posłuchaj rozmowy, którą przeprowadził reporter RMF FM Krzysztof Kot:

Niektóre szkoły nie czekają na inicjatywę MEN i same próbują ulżyć uczniom. Organizują dni wolne od tornistra i kupują drugie komplety książek, a nawet pozwalają wyrywać kartki z podręczników. Nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie zwrócili się już w zeszłym roku do wydawnictw z prośbą o drukowanie podręczników szkolnych w formie skoroszytów. Niestety do dziś nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Posłuchaj relacji Mateusza Wróbla:

Plecaki moich dzieci (w wieku 8 i 10 lat) ważą od 6 do 8 kilogramów. (…) Niech któryś mądrala z ministerstwa edukacji, ważący 75 kilogramów, nosi codziennie do pracy 15-kilogramowy ciężar lub mówiąc obrazowo 10 półtoralitrowych butelek z wodą mineralną. Może zaczną myśleć.

Robert.

Moje dziecko chodzi do szkoły z babcią - ona nosi tornister . To naszsposób by uchronić synka od skrzywionego kręgosłupa . Teraz jest w II klasie i się na to zgadza, ale później kto mu pomoże. Już teraz ma tak ciężki tornister, że ja go ledwie podnoszę.

Ewelina ze Świdnicy

A co Ty sądzisz na temat ciężkich plecaków polskich uczniów? Pisz na adres: fakty@rmf.fm.