Robert Frycz, twórca kontrowersyjnego portalu Antykomor.pl został skazany na rok i trzy miesiące ograniczenia wolności za znieważenie prezydenta Bronisława Komorowskiego. Mężczyzna będzie musiał wykonać w tym czasie 40 godzin prac społecznych miesięcznie.

26-latek był oskarżony o znieważenie prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz fałszowanie dokumentów i posługiwanie się nimi. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał go winnym tylko znieważania głowy państwa.

Proces, toczący się za zamkniętymi drzwiami, zakończył się już po dwóch rozprawach. Sąd odrzucił wniosek obrony o przesłuchanie prezydenta.

Wyrok, jaki usłyszał Frycz, nie jest prawomocny. Obrona zapowiedziała, że będzie się od niego odwoływać. Z kolei prokurator podejmie decyzję o ewentualnym odwołaniu po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.

"Wolność słowa nie służy do tego, by upowszechniać agresję"

W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreślił, że Robert Frycz przekroczył granice wolności słowa. Nie temu służy wolność słowa, aby pod jej pretekstem upowszechniać agresję w stosunkach międzyludzkich, dążyć do uwłaczania cudzej godności, obrażać i krzywdzić kogokolwiek - mówił. Sam skazany stwierdził, że nie powinien być ukarany za swoje postępowanie w państwie, które szanuje wolność do wyrażania krytyki. We mnie ta kara trochę bije, ale w prezydenta też trochę bije. To za czasów prezydenta Komorowskiego skazuje się ludzi za to, że roobili sobie żarty, które robią np. kabareciarze - mówił 26-latek.

ABW zatrzymała internautę o 6 rano

Na stronie Antykomor.pl pojawiały się materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, ośmieszające go komentarze, a także różnego rodzaju gry. W jednej z nich zadaniem uczestników było strzelanie do wizerunku prezydenta.

Sprawa Roberta Frycza stała się głośna po tym, jak mężczyzna został zatrzymany. Uzbrojeni funkcjonariusze ABW wkroczyli do jego mieszkania w Tomaszowie Mazowieckim o 6 rano. Ta akcja wywołała dyskusję na temat granic krytyki najważniejszych osób w Polsce i wolności słowa.