Ratownicy TOPR odnaleźli w Tatrach ciało turysty, który wczoraj wyszedł ze schroniska nad Morskim Okiem. Wspinał się na Cubrynę (2376 m n.p.m.) i nie wrócił na noc do bazy. Najprawdopodobniej przyczyną wypadku była lawina.

Mężczyzna wspinał się samotnie. Miał do tego odpowiednie doświadczenie, przygotowanie i sprzęt. Do wypadku doszło jednak nie w czasie wspinaczki, a już po jej zakończeniu. Po ukończeniu drogi, już na łatwym terenie - powiedział reporterowi RMF FM ratownik TOPR Jan Gąsienica-Roj. Ze śmigłowca widzieliśmy duży obryw, który prawdopodobnie spowodował cały wypadek - dodał.

Lawina strąciła wspinacza i spadł kilkaset metrów do podstawy ściany, ginąc na miejscu. Jak wyjaśnił ratownik dyżurny TOPR Andrzej Maciata, o tym, że mężczyzna zaginął, ratowników powiadomiła obsługa schroniska, kiedy ten nie zameldował się po górskiej wyprawie.

Ratownicy ostrzegają turystów

To drugi w ciągu ostatnich dni wypadek lawinowy w Tatrach. W ubiegłym tygodniu pod lawiną, która zeszła ze Świnickiej Przełęczy, zginął 26-letni turysta z Nowego Sącza. Ratownicy TOPR przestrzegają więc, że warunki panujące obecnie w górach są zdradliwe. Kiedy śniegu jest mało, wiatr go przenosi, układa. Na pierwszy rzut oka z daleka wydaje się, że śniegu nie ma, a ten śnieg jednak jest poodkładany - podkreślił Gąsienica-Roj.

W Tatrach obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. W żlebach i załamaniach terenu powstały "poduchy" śnieżne, które nie są związane z podłożem i w każdej chwili mogą ruszyć w dół. Do uprawiania turystyki wysokogórskiej niezbędne jest doświadczenie oraz posiadanie sprzętu wspinaczkowego, takiego jak raki, czekan oraz zestawu lawinowego.