35-letni sędzia wędkarski z Muszyny utonął w Dunajcu. Kiedy doszło do wypadku, mężczyzna prawdopodobnie wracał już wzdłuż rzeki po zakończonych zawodach.

Na razie nie wiadomo, jak doszło do wypadku. Nikt nie widział bowiem, jak mężczyzna wpadł do wody. Śledczy przypuszczają, że poślizgnął się, uderzył głową w kamień i stracił przytomność.

Kiedy 35-latka wyciągnięto z rzeki nie dawał już oznak życia. Niestety nie pomogła też reanimacja prowadzona przez załogę karetki pogotowia, która bardzo szybko dojechała na miejsce wypadku.

Sprawę będzie teraz wyjaśniał prokurator.