Stadnina Janów Podlaski na dnie - alarmuje "Rzeczpospolita". Jak podkreśla dziennik, prokuratura, zamiast zająć się obecnymi kłopotami hodowli, wciąż bada rzekome nieprawidłowości z przeszłości.

Jak informuje “Rzeczpospolita", prokuratura po raz kolejny - tym razem do 9 sierpnia - przedłużyła śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości w legendarnej stadninie koni arabskich w czasie, gdy kierował nią Marek Trela.

To jedno z najbardziej upolitycznionych śledztw. Jak w lustrze odbija się w nim sposób działania naszego aparatu rządzącego, który wykorzystuje prokuraturę do swoich celów - powiedział cytowany przez dziennik Marek Szewczyk, były redaktor naczelny "Konia Polskiego" i autor bloga Hipo-Logika.pl.

Jak informuje "Rzeczpospolita", w wyniku zmian i błędów w zarządzaniu stadnina zaczęła notować straty. Z rozmów dziennika ze specjalistami od hodowli koni wynika, że w tym legendarnym miejscu jest coraz gorzej. Nie ma pełnowartościowej paszy. To, czym karmią konie, woła o pomstę do nieba. Zważono worek owsa i okazało się, że zamiast 50 kg ma wagę około 30 kg, bo to są plewy, a nie owies - mówi anonimowy informatory gazety. Brakuje opieki weterynaryjnej i kowala, więc konie mają nieprzycinane kopyta. Trudna jest sytuacja ekonomiczna. Klacze wylicytowane na zimowej aukcji się wyźrebiły i nie wiadomo, czy klienci za nie zapłacą - wylicza.