Polscy podwykonawcy wstrzymali bezterminowo prace na budowie dwóch odcinków autostrady A2 z Łodzi do Warszawy. Jak ustalił reporter RMF FM nie był to strajk. Zrobili to na prośbę samych Chińczyków, którzy stwierdzili, że na razie nie mają pieniędzy, by im zapłacić. Termin oddania drogi do ruchu, w maju przyszłego roku jest coraz bardziej zagrożony.

Polscy podwykonawcy nie dowiedzieli się, dlaczego Chińczycy nie chcieli z nimi rozmawiać. Także reporterowi RMF FM odmówili komentarza. Polacy usłyszeli jedynie, że nie ma pieniędzy, więc jest prośba o czasowe wstrzymanie prac.

Rozmówca reportera RMF FM, który chce pozostać anonimowy, twierdzi, że firma Covec nie płaci od połowy kwietnia. W sumie, jego zdaniem, kilkunastu polskim firmom jest już winna co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Nie są to więc drobne problemy z płatnościami, jak nazywa je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Podwykonawca tłumaczy źródło tych problemów. Covec podpisał kontrakt we wrześniu 2009 roku. Od tego czasu znacznie zdrożało paliwo, a to nawet 40 proc. kosztów transportu. Wartość kontraktu tymczasem nie rośnie, więc niewykluczone, że samym Chińczykom zależy na nagłośnieniu tych kłopotów. To taka gra, w której mogą próbować podwyższyć swoje wynagrodzenie od GDDKiA. Podobny zabieg nie udał się jednak na budowie innej autostrady i tamten kontrakt został zerwany.