Leszek Miller ujawnił na wczorajszym przesłuchaniu przed komisją śledczą ds. PKN Orlen, że spotkał się z Janem Kulczykiem już po odtajnieniu notatek dotyczących spotkania biznesmena z rosyjskim szpiegiem - Władimirem Ałganowem.

W opinii części posłów z komisji śledczej, takie spotkanie może oznaczać, że były premier uzgadniał z Kulczykiem wspólną wersję wydarzeń. Być może chodziło nawet o uzgadnianie wspólnej strategii kontrofensywy wobec działań komisji – wynika z jednej z hipotez sejmowych śledczych.

Zwracają uwagę na sekwencję wydarzeń – Agencja Wywiadu odtajnia dwie notatki, potem następuje spotkanie obydwu panów, następnie Kulczyk nie stawia się na spotkanie w prokuraturze, za to dwa dni później znika z Polski, bo jest chory.

W tym samym czasie zaczyna w mediach podważać wiarygodność notatki Siemiątkowskiego, w której mowa o łapówce dla Kaczmarka i Giereja. Na koniec przed komisją zamiast Kulczyka stawia się jego pełnomocnik Jan Widacki i atakuje bardziej aktywnych członków komisji.

Spotkanie byłoby jeszcze bardziej bulwersujące, gdyby odbyło się w kancelarii premiera – wtedy można by domniemywać, że odbyło się za wiedzą szefa rządu, Marka Belki. Ale Leszek Miller dociskany przez komisję zaczął mieć problemy z pamięcią. Nie pamiętał już, gdzie doszło do spotkania i kto w nim uczestniczył. Ostatecznie stwierdził, że rozmowa z doktorem Kulczykiem odbyła się bez świadków, a w ogóle to więcej sobie przypomni do kolejnego spotkania z komisją.

Informację o spotykaniu Millera z Janem Kulczykiem ujawnił poseł Roman Giertych. Wg niego, doszło do niego w kancelarii premiera już po tym, jak ujawniono notatkę ze spotkania biznesmena z Ałganowem. Zawiązano sztab, który miał rozwiązać pewien kryzys, w którym brały udział organy państwa, być może ABW, być może inne służby, które miały przygotować kontruderzenie w związku z ujawnioną – bo wtedy już była ujawniona – notatką spotkania Ałganow – Kulczyk. Przygotowano pewną strategię i jesteśmy świadkami powolnej jej realizacji, gdzie są plany wyrzucenia poszczególnych członków komisji - powiedział Giertych.