Filip i Tymon - kolejnych dwoje z urodzonych w Krakowie sześcioraczków opuściło w poniedziałek szpital. W domu w Tylmanowej (Małopolskie) czekają na nich już Kaja i Nela, a także dwuipółletni brat Oliwier. W szpitalu zostały jeszcze Zosia i Malwina. Przechodzą ostatnie badania i za kilka dni powinny zostać wypisane. Pierwsze w Polsce sześcioraczki czują się dobrze i prawidłowo przybierają na wadze.


W domu na braci czekają Kaja i Nela, które zostały wypisane ze szpitala 7 sierpnia, a także dwuipółletni brat Oliwier. Wszystko na przyjazd niemowlaków jest przygotowane. W opiece nad dziećmi młodemu małżeństwu pomagają rodzice oraz najbliższa rodzina.

Dobrze sobie radzimy, ale nie ukrywam, że przyzwyczajamy się do nowej rzeczywistości. Z dnia na dzień nasze życie diametralnie się zmieniło. Z trzyosobowej rodziny stałyśmy się dziewięcioosobową. Przyzwyczajamy się i mamy nadzieję, że damy radę - mówiła w poniedziałek mama sześcioraczków, Klaudia.

Rodzice w rozmowie z dziennikarzami przyznali, że po narodzinach dzieci bali się o ich życie. Podziękowali personelowi krakowskiego szpitala za opiekę i dużo serca. Jak podkreślili, w domu bez pomocy rodziców i najbliższej rodziny byłoby ciężko. Małżeństwo nie ukrywa, że jest w trakcie poszukiwania niań. W domu stara się pomagać także starszy brat sześcioraczków - Oliwier.

Matka dzieci, zapytana o charaktery niemowląt zauważyła, że mają różne temperamenty, w różnych godzinach zasypiają i jedzą. Najbardziej żywiołowy jest Tymon, a najbardziej uśmiechnięta Malwina - która była "niespodzianką" i ostatnia z szóstki przyszła na świat.

We wtorek 20 sierpnia sześcioraczki skończą trzy miesiące. Jak powiedział na konferencji prasowej w poniedziałek kierownik Oddziału Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie prof. Ryszard Lauterbach, wcześniaki wypisywane są stopniowo, żeby rodzice zdążyli się przygotować do znacznie większej ilości obowiązków rodzicielskich, które czekają na nich po wypisaniu całej szóstki. Profesor poinformował też, że Zosia i Malwina opuszczą szpital prawdopodobnie za kilka, maksymalnie kilkanaście dni.

Jak zaznaczył prof. Lauterbach, wszystko udało się dzięki olbrzymieniu zaangażowaniu personelu szpitalnego, profesor podkreślił szczególne zasługi pielęgniarek. Według mnie 60 proc. sukcesu przy trudnych przypadkach to opieka pielęgniarska i rehabilitacyjna - mówił prof. Lauterbach.

Filip, Tymon, Zosia, Kaja, Malwina i Nela przyszli na świat 20 maja w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Ciążę lekarze rozwiązali w 29. tygodniu przez cesarskie cięcie. Najmniejsze z dzieci ważyło przy urodzeniu 890 g, największe ok. 1300 g.

Według statystyk sześcioraczki rodzą się bardzo rzadko - raz na 4,7 mld ciąż na świecie. Sześcioraczki państwa Marców są pierwszymi w Polsce.