Pięciu studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie uratowało życie profesorowi swojej uczelni. Wykładowca stracił przytomność tuż przed wejściem na zajęcia. Nie przeżyłby zawału serca, gdyby nie resuscytacja, którą młodzi ludzie prowadzili na zmianę przez kilkanaście minut.

Odważni studenci, którzy uratowali życie profesorowi Zygfrydowi Gołaczowi to Katarzyna Boryczko, Michał Kowalczyk, Kamil Prokop, Maciej Broński i Bartosz Konopa z Wydziału Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej. Oczekiwali na zajęcia na korytarzu, kiedy ich wykładowca upadł i stracił przytomność. Dokładnie kilka sekund przed tym uśmiechnął się do mnie i odpowiedział na moje przywitanie - mówi jeden ze studentów.

Pierwsza z pomocą przyszła Kasia, która zaalarmowała kolegów i pomogła ułożyć profesora w prawidłowej pozycji.

Zobaczyłem, że się dusi i pomogłem mu uwolnić się ze swojego ubrania, bo wiem, że zapięta koszula i krawat nie ułatwiają oddychania. Pan profesor po niedługim czasie stracił oddech i w tym momencie zadecydowałem, że należy rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową - mówi w rozmowie z RMF FM Kamil Prokop.

W tym czasie Michał zadzwonił na pogotowie, a Maciej i Bartosz czekali na posterunku. Resuscytacja prowadzona przez studentów trwała kilkanaście minut, do momentu przyjazdu pogotowia. Ratownicy medyczni przyznali, że gdyby nie profesjonalna pomoc, prof. Głowacz nie przeżyłby zawału serca.

Wykładowca czuje się już lepiej i przechodzi rehabilitację. Studenci nie obnoszą się swoim sukcesem, dostaną jednak oficjalne podziękowania od rektora i dziekana. Myślę, że to jest dobra forma odwdzięczenia się za ocenę 4,0 w tym semestrze - żartuje jeden z podopiecznych profesora.

(dp)