Strażackie miasteczko znika sprzed Kancelarii Premiera. Protestujący od środy strażacy złożyli petycję, w której domagają się między innymi wzrostu funduszu wynagrodzeń o 17 procent i w pełni płatnych nadgodzin.

Strażackie miasteczko znika sprzed Kancelarii Premiera. Protestujący od środy strażacy złożyli petycję, w której domagają się między innymi wzrostu funduszu wynagrodzeń o 17 procent i w pełni płatnych nadgodzin.
Strażacy przed KPRM /Radek Pietruszka /PAP

Chcemy pokazać, że to akcja nie polityczna, a ekonomiczna. Walczymy o lepszy los służby, która która cieszy się najwyższym zaufaniem w kraju - tłumaczy Robert Osmycki ze strażackiej "Solidarności". Mam nadzieję, że rząd zauważy naszą dobrą wolę - dodaje.

W Kancelarii strażacy usłyszeli obietnicę, że rząd zajmie się ich postulatami na najbliższym posiedzeniu, we wtorek. Zobaczymy, czy ta obietnica zostanie spełniona i piątego października podejmiemy decyzję, czy dalej będziemy protestować - zapowiedzieli.

Przedstawiciele Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność" od 22 września przeprowadzali protest w miasteczku namiotowym przed KPRM.

(mn)