Natychmiast trzeba znaleźć sposób na złagodzenie napięcia między Indiami a Pakistanem, by nie doszło do konfliktu nuklearnego - twierdzi minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jack Straw. Szef brytyjskiej dyplomacji leci dziś w gorący region, by mediować między zwaśnionymi stronami. Według Strawa sytuacja w Kaszmirze może bardzo łatwo wymknąć się spod kontroli.

Nie chcę być złym prorokiem, ale obie strony mają broń nuklearną. Obie zapowiadają, że użyją jej w pewnych okolicznościach i obie mają milion osób zgromadzonych przy granicy, postawionych w stan najwyższej gotowości - powiedział Straw.

Wielka Brytania nie wyklucza, że zawiesi sprzedaż broni zarówno Indiom, jak i Pakistanowi. Według brytyjskiego dziennika "The Times" Pakistan może mieć większe arsenały broni nuklearnej niż dotąd myślano. Pakistańscy naukowcy bowiem od kilku lat nieustannie pracują nad produkcją głowic jądrowych. Każda z nich ma prawdopodobnie siłę porównywalną z mocą amerykańskich bomb atomowych, które spadły na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku (około 20 kiloton).

Oba państwa znajdują się na ścieżce wojennej od grudnia zeszłego roku, gdy doszło do ataku na indyjski parlament. Po obu stronach granicy stacjonuje około miliona żołnierzy. Niemal codziennie dochodzi do wymiany ognia. Napiętą sytuację dodatkowo zaogniły dwie kolejne próby rakietowe, przeprowadzone w ostatnich dniach przez Pakistan. Hindusi mieszkający w pobliżu granicy z Pakistanem, opuszczają swe domy w pośpiechu, w obawie przed wybuchem wojny. Zabierają ze sobą jedynie najważniejszy dobytek i bydło.

rys. RMF

16:00