Przez dwie godziny, między 8 a 10, m.in. pielęgniarki i położne nie pomagały pacjentom szpitala w Koninie w woj. wielkopolskim. W ten sposób walczyły o podwyżki. Strajk jutro będzie kontynuowany.

Strajk nie objął 9 oddziałów, na których taka forma protestu byłaby zagrożeniem dla chorych. Chodzi o oddziały ratunkowe, anestezjologię, porodówkę czy dziecięce.

Udział w dwugodzinnym strajku wzięły cztery związki zawodowe działające w placówce: Solidarność, Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, Związek Zawodowy Ratowników Medycznych i Związek Zawodowych Fizjoterapeutów. Ich przedstawiciele twierdzą, że od 4 lat próbują wynegocjować wyższe płace, ale bez skutku. Dlatego sięgnęli po najdrastyczniejszą formę protestu.

We wtorek strajk ma być kontynuowany, ale w wydłużonej formie. Będzie trwał od godz. 7 do 15. Jeśli i on nie przyniesie efektu w postaci negocjacji z dyrekcją szpitala, to 27 lutego ma dojść do 24-godzinnego strajku, który będzie potem przedłużany.

Dyrekcja szpitala w Koninie powiadomiła inne placówki w Wielkopolsce o proteście pracowników, prosząc o przyjmowanie pacjentów z ich terenu. Lekarze z Konina i okolic dostali też prośbę o wzięcie pod uwagę terminów protestu przy kierowaniu na badania i zabiegi w szpitalu w Koninie. Ta placówka jest największą we wschodniej Wielkopolsce.