Policjant, który strzelał wczoraj wieczorem w obronie własnej do bandytów w Stargardzie Szczecińskim, jest przesłuchiwany przez prokuratora. Funkcjonariusz i jego żona zostali zaatakowani siekierą przez dwóch mężczyzn.

Policjant strzelił ze służbowego pistoletu w nogi napastnika w momencie, kiedy ten próbował uderzyć jego żonę. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, napastnikom nie zostaną dziś postawione zarzuty, ponieważ obydwaj nie mogą stanąć przed obliczem prokuratora.

Jeden z nich z raną postrzałową uda, po przebytej operacji leży w szpitalu w Szczecinie Zdunowie, a jego kolega musi jeszcze długo trzeźwieć. W momencie zatrzymania miał bowiem w wydychanym powietrzu 3,5 promila alkoholu.

Zarzuty zostaną więc postawione najwcześniej jutro. Bandyci prawdopodobnie będą aresztowani tymczasowo na trzy miesiące za dokonanie rozboju i za usiłowanie zabójstwa.

Pokurator rozpoczął natomiast przesłuchania poszkodowanego policjanta. Funkcjonariusz musi udowodnić, że użył broni w słusznej sprawie. Prokurator wysłucha także relacji jego żony. Kobieta jest w 8 miesiącu ciąży. Całe szczęście, że wczorajsze wydarzenie nie wywołało u niej przedwczesnego porodu.

Po przeprowadzonych badaniach lekarze stwierdzili, że wszystko jest w porządku. Z zeznań świadków wynika, że bandyci zaatakowali małżeństwo zupełnie bez powodu. To był zwykły chuligański wybryk.

Foto Archiwum RMF

11:15