W ostatnich dniach doszło na polskiej scenie politycznej do spektakularnego transferu. Słynny Kot Sylwester zmienił barwy klubowe i przeszedł z Prawa i Sprawiedliwości do Platformy Obywatelskiej.

Maskotka PiS, która jeszcze nie tak dawno straszyła nas obłudą działaczy PO, jest już na garnuszku przeciwnika. Kot Sylwester trafił w ręce wroga z dobrego serca. Politycy Platformy Obywatelskiej podkreślają, że po prostu przygarnęli wykorzystanego i porzuconego pluszaka. Kupili go na aukcji za 2,5 tys. zł.

Na razie Kot Sylwester z ukrycia obserwuje poczynania Prawa i Sprawiedliwości. On bardzo pilnie się przygląda - mówi Mirosław Drzewiecki z PO. Kiedy zaatakuje? Wszystko kwestia tego, kiedy poczuje, że trzeba ruszyć do ataku - dodaje.

Sławomir Nowak zaznacza, że Kot Sylwester pokaże pazury i powie całą prawdę o rządach PiS-u. Cała prawda – będąca rehabilitacją za jego poprzednie, pisowskie życie – ma być ostatnim miauknięciem rozpoczynającej się kampanii wyborczej.

Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało na wtorkowej konferencji prasowej postawę twardziela, niewzruszonego utratą pluszaka i tym, że trafił on do obozu wroga. Jeżeli trafił, to trudno - powiedział Tomasz Dudziński. Aleksandra Natalli-Świat uznała, że wystawienie kota na akcji i uzyskanie za niego 2,5 tys. zł jest wystarczającą rekompensatą: Celem aukcji było zbieranie pieniędzy na jakiś cel. Jeżeli kot został sprzedany to znaczy, że cel został osiągnięty.

A może to jest kot trojański, z zainstalowanymi w środku podsłuchami?