Zakładanie przez Rafała Trzaskowskiego związku zawodowego w sytuacji, gdy PO przez lata było najbardziej antyzwiązkowym i antypracowniczym ugrupowaniem jest skrajną hipokryzją - ocenił b. szef NSZZ "Solidarność", poseł Janusz Śniadek (PiS). Według niego, celem tych działań jest walka z PiS.

W sobotę podczas inauguracji swojego ruchu "Wspólna Polska" prezydent stolicy Rafał Trzaskowski (KO) zapowiedział założenie nowego związku zawodowego o nazwie "Nowa Solidarność". Związek miałby reprezentować m.in. osoby samozatrudnione i pracujące na tzw. umowach śmieciowych.

Były szef NSZZ "Solidarność", a dziś poseł Prawa i Sprawiedliwości poseł Janusz Śniadek uważa, że zakładanie przez Trzaskowskiego związku zawodowego w sytuacji, gdy Platforma Obywatelska przez lata była najbardziej antyzwiązkowym i antypracowniczym ugrupowaniem jest "skrajną hipokryzją".

Według niego, tworzenie kolejnego bytu przez środowiska Platformy Obywatelskiej, z jednej strony świadczy o tym, jak bardzo skompromitowało się ich logo, o tym, że ciągle poszukują czegoś nowego i próbują docierać do ludzi, organizować i skupiać wokół jakiś nowych przesłań, których jedynym spoiwem jest walka z Prawem i Sprawiedliwością.

Tam nie pozytywny program, nie idee "Solidarności", ale kwestia walki z PiS i odsuwania PiS od władzy, jest rzeczywistym spoiwem. Dlatego żadne fałszywe podszywanie się pod "Solidarność" nie pociągnie ludzi - podkreślił.

Pytany, jak ocenia nazwę związku "Nowa Solidarność", Śniadek odparł, że mało wiarygodne jest podszywanie się pod NSZZ "Solidarność". Nie wierzy on, że nowy związek zawodowy przyciągnął "znaczące gremia ludzi".

Jego zdaniem, dla Polek i Polaków oczywiste jest, że to PiS realizuje program "Solidarności".