​Prokuratura Okręgowa ze Szczecina przejęła śledztwo w sprawie śmierci szefa lubuskich antyterrorystów. Mężczyzna przedwczoraj w nocy najprawdopodobniej wypadł z okna na pierwszym piętrze ośrodka wypoczynkowego w Świnoujściu. Mimo udzielenia pomocy zmarł.

Śledczy zakończyli już zbieranie śladów na miejscu zdarzenia, przesłuchali uczestników policyjnej imprezy i świadków tego, co działo się w ośrodku wypoczynkowym Rybitwa. Odbyła się też sekcja zwłok zmarłego funkcjonariusza.

Prokuratura zleciła przeprowadzenie badań toksykologicznych, które przyniosą odpowiedź na pytanie, czy dowódca lubuskich antyterrorystów był pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających. Wyniki tych badań powinny być znane najwcześniej za tydzień.

Co się wydarzyło?

W nocy ze środy na czwartek około godziny drugiej - po zajęciach w ramach narady - funkcjonariusz pełniący obowiązki dowódcy wojewódzkich antyterrorystów wypadł z okna. Mimo udzielenia na miejscu pomocy 47-latek zmarł.  

Obecnie trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Wiele wskazuje na to, że po zajęciach uczestnicy narady zorganizowali imprezę towarzyską. 

Po śmierci mężczyzny odwołano szefa lubuskiej policji Jarosława Janiaka, jego zastępcę i 11 członków kadry kierowniczej, którzy nie stawili się rano do pracy. Obowiązki komendanta lubuskiej policji powierzono insp. Krzysztofowi Sidorowiczowi.

Policja dzisiaj pożegnała aspiranta sztabowego Adama Pawlaka. "To wielka strata dla najbliższych, a także całego środowiska policyjnego. W tych trudnych chwilach łączymy się z rodziną w bólu" - napisano na stronie Komendy Głównej Policji. 

(az)