"Policja i Straż Graniczna mają wytyczne, żeby w sprawie tzw. patroli obywatelskich działać twardo. Od poniedziałku przejścia graniczne stały się obiektami infrastruktury krytycznej, gdzie osoby postronne nie mają dostępu" - powiedział w poniedziałek minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
W nocy z niedzieli na poniedziałek ruszyły tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Mają powstrzymać niekontrolowany przepływ migrantów. W ostatnich dniach na niektórych odcinkach granicy polsko-niemieckiej pojawiły się grupy związane z tzw. Ruchem Obrony Granic - pod egidą Roberta Bąkiewicza - które deklarują, że "pilnują granicy przed osobami próbującymi ją nielegalnie przekroczyć".
W poniedziałek szef MSWiA odniósł się do zapowiedzi, że Ruch Obrony Granic będzie kontynuował swoją działalność w rejonie granicy. Zapytany, dlaczego polskie służby nie podejmą działań, aby do tego nie dopuścić, zaznaczył, że "w każdym przypadku, gdy do tej pory było naruszane prawo, Straż Graniczna i policja zwracały się do prokuratury, która prowadzi postępowania".
Od dziś mamy nową sytuację, bo jest kontrola graniczna i przejścia graniczne stały się obiektami infrastruktury krytycznej, gdzie osoby postronne nie mają dostępu. W związku z tym w okolicy przejść granicznych nie będzie żadnych osób, które będą próbowały bądź podszywać się pod funkcjonariuszy, bądź utrudniać przeprowadzanie czynności. Zakładam, że tego rodzaju sytuacji nie będzie, a policja i Straż Graniczna mają jasne wytyczne, żeby w takich przypadkach twardo i zdecydowanie działać, nie pozwalać na to, żeby ktokolwiek prowadził tego typu działania. Nie ma do tego żadnego powodu, nie ma żadnych podstaw - powiedział.
Szef MSWiA podkreślił, że w Polsce jest wolność demonstracji, można demonstrować, "ale nie w pobliżu przejścia granicznego". Jak zaznaczył, nie może to też ani utrudniać czynności, ani ingerować "w to, co osoby jadące samochodami robią". Dopytywany o to, że tuż za jednym z posterunków SG widziany był antyimigracyjny banner tzw. Ruchu Obrony Granic, odparł, że "jeśli taka sytuacja miała miejsce, tego rodzaju transparenty powinny zostać usunięte z terenu przejścia granicznego".
Zakładam, że tak się po prostu w tym wypadku stało. Nasze stanowisko jest absolutnie jasne, zresztą mówiłem to już w nocy na przejściu granicznym z Litwą. Obywatele Unii Europejskiej, obywatele Litwy, Niemiec są bardzo mile widzianymi gośćmi w Polsce. Dbamy o to, żeby te kontrole w małym stopniu im utrudniły życie i wjazd do Polski. Celem jest walka z nielegalnymi migrantami i to jest wspólny cel Niemiec, Litwy, całej Unii Europejskiej, całej strefy Schengen - podkreślił.
Szef MSWiA zaznaczył, że przy politykach, "którzy próbowali rywalizować w kwestii tzw. obrony granic, różne rzeczy się zdarzały i różne transparenty się pojawiały".
Tego typu retoryka oczywiście nie jest tylko polską specyfiką. W Niemczech też są środowiska bardzo niechętne migrantom i w ramach demokratycznych naszych społeczeństw musimy przekonywać obywateli, że taka postawa jest niewłaściwa - ocenił.
Tomasz Siemoniak pytany o sytuację na granicach po wprowadzeniu kontroli i pierwsze wnioski w tej kwestii, zaznaczył, że pierwsze doświadczenia pokazują, że cała akcja przebiega bardzo sprawnie i nie wpływa na płynność ruchu wjazdowego do Polski.


