Nawet 5 lat więzienia grozi Renacie Beger jeśli potwierdzą się podejrzenia, że posłanka Samoobrony fałszowała podpisy na listach wyborczych. Prokuratura w Szamotułach wszczęła dziś śledztwo w sprawie ewentualnych nadużyć, jakich mogła dopuścić się Beger.

Jak wyjaśnia Mirosław Adamski - rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej - chodzi o podawanie nieprawdziwych danych na listach oraz płacenie za zbieranie podpisów. Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" napisała o tym, że Beger kupiła listę nazwisk, wśród których większość była fałszywa.

Według gazety za każdy z 240 podpisów Beger miała zapłacić po złotówce. Transakcję nagrali dziennikarze gazety. Na zapisie video widać, jak posłanka Samoobrony rozmawia z kobietą, której oferuje pieniądze za podpisy. Ponieważ było ich za mało, Beger kazała kobiecie, od której je kupiła, zbierać kolejne. Podwyższyła cenę - za sztukę zaoferowała trzy złote.