W Janowie Podlaskim zakończyła się doroczna aukcja Pride of Poland - z najsłabszym od lat wynikiem. Sprzedano tylko 6 z 25 koni - informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Kot.

Zwykle na aukcji Pride of Poland udawało się sprzedać konie za łączną sumę ponad miliona euro, czasem - za więcej. Tym razem było słabiej - uzyskano 410 tysięcy euro. Za najwyższą cenę 150 tys. euro sprzedana została klacz Prunella, którą wylicytował nabywca z Czech. Część rozmówców dziennikarza RMF FM uważa, że jest to dowód, iż najbogatsi nabywcy się odwrócili. 

Przed rozpoczęciem aukcji nie było wiadomo, kto będzie licytował konie. Formalnie rejestracja kupujących zakończyła się ok. godz. 16:30, ale nie podano informacji ani o liczbie zarejestrowanych kupujących, ani z jakich krajów oni pochodzą. 

W Janowie Podlaskim w tym roku nie pojawiła się Shirley Watts.

Tegoroczna aukcja rozpoczęła się dość niemrawo. Na licytację wystawiono 25 koni, ale trudno było osiągnąć ceny wywoławcze. Pierwszą klacz - Gerdę - sprzedano za 36 tysięcy euro.

Druga klacz - Etira - nie została sprzedana. Aukcjoner chciał z nią 47 tysięcy euro, ale licytujący był gotów zapłacić 45 tysięcy euro, w związku z czym klacz odesłano do stajni. 

Klacz Anawerę, którą określono mianem gwiazdy aukcji, sprzedano za 110 tysięcy euro. Były jednak kłopoty z ceną wywoławczą, która początkowo została obniżona do 30 tysięcy. 

Prezes stadniny w Janowie Podlaskim: Nie martwi nas, że tak mało koni zostało sprzedanych

Na aukcji Pride of Poland wystawiono 24 klacze i jednego ogiera - ze stadnin państwowych w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz z hodowli prywatnych. 19 koni nie osiągnęło na licytacji zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej i nie zostało sprzedanych. Nie sprzedano m.in. 10-letniego siwego ogiera Albano - zdobywcy ubiegłorocznego tytułu czempiona Polski ogierów starszych oraz najlepszego konia 38. Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi.

To nas nie martwi, że tak mało zostało sprzedanych koni, natomiast te, które zostały sprzedane, to w zupełnie dobrych cenach, jak Prunella czy Anawera - powiedział prezes stadniny w Janowie Podlaskim Sławomir Pietrzak.

Poinformował, że wadium przed aukcją wpłaciło 30 kupców.

Pietrzak podkreślił, że oferta koni wystawionych na aukcję była dobra, a kiedy kilku kupców licytowało, to ceny były znacznie wyższe. Gdy zainteresowany był jeden kupiec, to próbował na nas wymusić zupełnie niską cenę. A my sobie nie możemy pozwolić na to, żeby takie konie sprzedawać za 10 tys. euro - powiedział.

Prezes dodał, że konkurencja jest duża. Jest nadprodukcja koni arabskich, aukcji jest coraz więcej. Taka jest sytuacja rynkowa - zaznaczył. Przypomniał, że w historii aukcji w Janowie Podlaskim też "nie zawsze było różowo".

Prezes Michałowa: Wynik to efekt "nadpodaży" koni na rynku

Natomiast prezes stadniny w Michałowie Maciej Grzechnik powiedział, że niezadowalający wynik niedzielnej aukcji, to "efekt nadpodaży" koni na rynku. Nie jesteśmy do końca zadowoleni z ilości sprzedanych koni, wiadomo, że chcielibyśmy więcej. Niestety na rynku zrobiło się tak, że aukcji się narobiło i w Polsce, i w Europie, czego wcześniej nie było. W związku z tym oferta jest dosyć duża. Kraje Bliskiego Wschodu również sprzedają swoje konie - powiedział.

Grzechnik dodał, że w Polsce "mamy do sprzedania kilkaset koni" co roku, a "aukcja jest najlepszym systemem na sprzedaż". Zrobiliśmy jak najlepszą promocję. Co do kupców, to nie mamy na nich wpływu - zaznaczył.

Były prezes Michałowa: Tegoroczna aukcja to katastrofa

Były prezes stadniny w Michałowie Jerzy Białobok powiedział, że tegoroczna aukcja była najgorsza z tych, które się do tej pory odbyły, bo sześć koni sprzedanych na 25 oferowanych "to katastrofa". Zaznaczył, że łączny utarg - 410 tys. euro - to kwota, jaką płacono w przeszłości za niektóre pojedyncze konie. Miała być superpromocja, szczególnie w krajach arabskich, które nie odpowiedziały zupełnie na tę promocję - dodał.

Jego zdaniem konie "były całkiem niezłe", ale oferta nie była do końca przemyślana, bo m.in. "było za dużo klaczy po jednym ogierze". To są autorskie pomysły. Sądzę, że to co się dzisiaj stało, będziemy odbudowywać, polscy hodowcy, latami - dodał.

W ubiegłym roku podczas aukcji Pride of Poland z wystawionych 31 koni sprzedano 16 za łączna kwotę 1,271 mln euro; pozostałe konie nie osiągnęły na licytacji zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej i nie zostały sprzedane. Za najwyższą cenę 300 tys. euro sprzedana została klacz Sefora z janowskiej stadniny.

Rekordowa kwota licytacji na Pride of Poland padła w 2015 r. Wówczas za 1,4 mln euro - nabywcy ze Szwajcarii - sprzedana została 10-letnia siwa klacz Pepita, wyhodowana w Janowie Podlaskim. Podczas całej aukcji sprzedano 24 konie za niemal 4 mln euro.

W 2014 r. roku także sprzedano 24 konie, ale za niższą kwotę - blisko 2,1 mln euro. Najwyższą cenę - 305 tys. euro - wylicytował wtedy nabywca z Arabii Saudyjskiej za dwuletnią ciemnogniadą klacz Piacolla wyhodowaną w stadninie w Michałowie.

Poprzedni rekord aukcji padł w 2008 r., kiedy to nabywca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich wylicytował 1,125 mln euro za klacz Kwestura, wyhodowaną w Michałowie. Cała aukcja przyniosła wówczas ponad 3 mln euro.

Wśród największych sukcesów finansowych polskiej hodowli arabów było też sprzedanie w 1981 r. za 1 mln dolarów ogiera El Paso, a w 1985 r. za 1,5 mln dolarów, na aukcji zorganizowanej w USA, sprzedana została klacz Penicylina.

Aukcja Pride of Poland była głównym akcentem Święta Konia Arabskiego trwającego od piątku w Janowie Podlaskim. Licytację poprzedził 39. Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi.

W poniedziałek będą jeszcze sprzedawane konie na Aukcji Letniej - Summer Sale. Wystawionych zostało na nią 29 klaczy. W ubiegłym roku na Letniej Aukcji sprzedano 18 koni za 409 tys. euro.

(ph, mpw)