Skarga Rodzin Katyńskich do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu może pogorszyć stosunki na linii Warszawa-Moskwa - ostrzega Adam Rotfeld, szef polsko-rosyjskiej komisji do spraw trudnych. Rodziny Katyńskie chcą być dopuszczone do rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni na prawach strony. Rosyjski sąd nie wyraża na to zgody.

Według Rotfelda, po okresie chłodu międzypaństwowa grupa ma szanse wyjaśnić wiele sporów w stosunkach polsko-rosyjskich. Twierdzi, że trzeba wykorzystać właśnie tę drogę, skoro - w jego ocenie - jest szansa na przełom: Moim problemem jest to, żeby doszło do porozumienia z Rosjanami i żeby Rosjanie podjęli decyzję, która spełni oczekiwania Rodzin Katyńskich i innych ofiar.

Rotfeld zaznaczył, że nie zamierza nikomu odradzać wystąpienia do Strasburga, choć widzi w tym problemy: Po pierwsze to długo trwa. Po drugie, nie pozostanie to bez wpływu na stosunki polsko-rosyjskie. Nie chciał jednak sprecyzować, dlaczego jest taka groźba.

O co może chodzić? W Moskwie pojawiają się głosy, że rodziny ofiar zbrodni katyńskiej będą się starać o wielkie odszkodowania od Rosji. I choć nie mają takiego zamiaru, wniosek do Strasburga może się stać pożywką dla straszących falą polskich pozwów.

Krewni oficerów zamordowanych w Katyniu będą się w Strasburgu domagać odszkodowania… jednego euro.